Wisła Kraków zaczęła od zwycięstwa!

Odmieniona Wisła Kraków wygrała z Pogonią Szczecin 2:1. Zwycięstwo dał jej efektowny gol Rafała Pietrzaka, który w ekstraklasie nigdy wcześniej nie trafił do siatki.

Już kilka tygodni temu było wiadomo, że Wisła zamierza grać w nowym ustawieniu (z trójką obrońców), ale patrząc na skład kibice przecierali oczy. Tuż przed bramkarzem Michałem Miśkiewiczem stanęli Tomasz Cywka (nominalny pomocnik), Alan Uryga i Maciej Sadlok. Nie ustrzegli się błędów, ale też powodów do bicia na alarm nie ma.

W pomocy znalazło się miejsce dla Jakuba Bartosza (kilka niezłych rajdów skrzydłem, ale też poważny błąd we własnym polu karnym) i Krzysztofa Drzazgi (niemrawy, niewidoczny i zmieniony po pierwszej połowie), debiut zaliczył Adam Mójta.

Tylko atak był jakby znajomy - i ledwo mecz się zaczął, a Zdenek Ondraszek końcem buta kopnął piłkę tuż przed bramkę, a Paweł Brożek wpakował ją do siatki.

Kiedy wszyscy piłkarze z pola cieszyli się przy narożniku, Patryk Małecki sam podbiegł pod ławkę rezerwowych, by wyściskać się z trenerem Dariuszem Wdowczykiem. To on - Małecki, nie Wdowczyk - przebiegł wcześniej z piłką pół boiska i dograł pod nogę Ondraszka.

Jeśli ktoś martwił się, czy dobra forma 28-letniego pomocnika z ubiegłego sezonu nie zniknie, może być spokojny. Małecki był jednym z najaktywniejszych na boisku i dzięki niemu mógł paść co najmniej jeszcze jeden gol. W pierwszej połowie wykorzystał niezdecydowanie bramkarza Jakuba Słowika. Odbił piłkę pod nogę Brożka, który jednak posłał ją wysoko nad bramkę.

Gospodarze prowadzili grę i wydawało się, że mają wszystko pod kontrolą. I że goście nie są w stanie zrobić im krzywdy. Aż dostali prezent od wiślaków. Miśkiewicz minął się z piłką zagraną z rzutu rożnego, Adam Frączczak zagrał głową przed bramkę, a Jarosław Fojut wykończył akcję. A zaraz mogło być 2:1, ale po dziecinnej stracie Alana Urygi zrehabilitował się Miśkiewicz - końcem buta odbił strzał Adama Gyurcso.

W kadrze Wisły nie było Bobana Jovicia, a tylko na ławce siedział Arkadiusz Głowacki. Kapitan być może przydałby się kolegom, bo w drugiej połowie rywale groźnie atakowali. Inna sprawa, że bardzo niepewnie grał Słowik. Tańce z piłką bramkarza Pogoni kilka razy mogły skończyć się golem dla gospodarzy.

W drugiej połowie w Wiśle zadebiutował Mateusz Zachara, ale do siatki trafił inny zmiennik. Pietrzak z rzutu wolnego przymierzył tak, że pomoc bramkarza Pogoni nie była potrzebna. To był pierwszy gol 24-letniego pomocnika w ekstraklasie.

Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 2:1 (1:1)

Bramki: Brożek (3.), Pietrzak (82.) - Fojut (33.)

Żółte kartki: Fojut, Czerwiński, Zwoliński

Widzów: 9779

Wisła: Miśkiewicz - Uryga, Cywka, Sadlok - Bartosz, Drzazga (46. Boguski), Brlek, Małecki (75. Zachara), Mójta (69. Pietrzak) - Brożek, Ondraszek

Pogoń: Słowik - Frączczak, Czerwiński, Fojut, Lewandowski (66. Delew) - Matras (88. Kitano), Drygas - Nunes, Murawski, Gyurcso - Zwoliński (82. Kort)

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.