- Bardzo się cieszę, że udało mi się zdobyć złoto. Przed finałem nawet nie myślałem o podium, moim celem była pierwsza piątka. O złotym medalu zadecydował piąty bieg, w którym wygrałem z Bartkiem Smektałą. Gdyby on był drugi, a ja trzeci, teraz pewnie on byłby mistrzem. Wczoraj pomogłem tylko Bartkowi w zdobyciu złotego medalu MMPPK, dzisiaj również udało nam się razem stanąć na podium. Ciężko wyobrazić sobie lepszy weekend. Teraz przede mną dwa dni odpoczynku i we wtorek kolejne zawody młodzieżowe. Czas na dłuższy odpoczynek przyjdzie po sezonie.
- Lubię tutaj jeździć, bo ten tor jest fajny do walki. Jest na nim sporo ścieżek i jest też bezpieczny. Padająca mżawka w ogóle nam nie przeszkadzała. Srebrny medal to duży powód do zadowolenia. Co prawda mistrzostwa młodzieżowego już nie zdobędę, bo to mój ostatni rok w kategorii juniorów. Trochę szkoda, ale przede mną jeszcze wiele lat jazdy.
- Jak powiedział kiedyś tata Maksa Drabika: lepszy brąz na szyi niż brąz na gaciach. Cieszę się z tego medalu. Myślę, że deszcz paradoksalnie polepszył ten tor. Chciałem podziękować teamowi, sponsorom i rodzinie. Fajnie, że wiozę do domu dwa medale i muszę sprostować wypowiedź Daniela: w zawodach drużynowych jeden zawodnik nic nie jest w stanie ugrać, tak że gdybym nie miał wczoraj w finale MMPPK wsparcia kolegów, moja zdobycz punktowa zdałaby się na nic. Wracając do dzisiejszego finału, w Częstochowie zawsze dobrze się czuję i mam nadzieję, że kibicom zawody również się podobały.