Włókniarz gości Polonię Bydgoszcz. Zwycięstwo powinno być formalnością

Żużlowcy Eko-Dir Włókniarza w niedzielę podejmą u siebie Polonię Bydgoszcz. Sztab "Lwów" zdecydował się na krajowy skład, który nie powinien mieć problemów z pokonaniem drużyny Władysława Golloba. W pierwszym meczu obu drużyn górą byli częstochowianie.

Włókniarz Częstochowa i Polonia Bydgoszcz to drużyny, którym w bieżącym sezonie przyświecają odmienne cele. Zespół Polonii, przejęty jesienią przez Władysława Golloba, zbudowano za nieduże pieniądze, z myślą o utrzymaniu w I lidze w przypadku poszerzenia rozgrywek o dodatkową klasę. Natomiast wracający do ligowego ścigania częstochowianie kreowani byli przed sezonem na faworyta rozgrywek. Słaby początek rywalizacji znacznie skomplikował ich sytuację, przez co "Lwy" tracą kilka punktów do czołówki I ligi. Trzeba mieć jednak na uwadze dwa zaległe spotkania, które czekają Włókniarza.

Na razie kibice rozpamiętują ostatni mecz i niespodziewaną porażkę częstochowian z Wandą w Krakowie. Żużlowcy Włókniarza będą chcieli się po niej efektownie zrehabilitować, a najlepsza okazja trafia się właśnie w niedzielę 10 lipca. W pojedynku z Polonią zwycięstwo - i w efekcie trzy punkty do ligowej tabeli - wydają się być formalnością.

Szkoleniowcy Włókniarza zdecydowali, że w tym meczu o punkty powalczą tylko polscy zawodnicy. Do drużyny wraca zatem Artur Czaja, który nie jechał w Krakowie i nie znalazł się w składzie na odwołany mecz ze Stalą Rzeszów. Jego występ jest tym bardziej interesujący, że od niedawna współpracuje z Jackiem Rempałą i jeżeli tylko rozwiąże gnębiące go "problemy sprzętowe", powinien udowodnić, że drzemią w nim spore możliwości.

Brak obcokrajowców nie powinien być problemem. Większość atutów jest bowiem po stronie "włókniarzy". Zespół Michała Finfy i Józefa Kafla na własnym stadionie jeszcze meczu nie przegrał, a w pierwszym spotkaniu obu drużyn w Bydgoszczy górą byli biało-zieloni wygrywając 49:41.

Zespół "Gryfów" nie ma w swoich szeregach zawodników mogących postawić się częstochowskim "Lwom". Mikołaj Curyło stara się wrócić do formy po zawieszeniu kariery; zdecydowanie brakuje mu objeżdżenia. Wiktor Kułakow lepsze mecze przeplata słabszymi, podobnie jak krajowy lider drużyny Marcin Jędrzejewski. Najmocniejszym ogniwem Polonii jest Rosjanin Andriej Kudriaszow, choć i jemu zdarzają się słabsze występy (6 punktów w Łodzi). Trener Jacek Gollob liczyć może także na swojego syna Oskara, często zastępującego kolegów.

Pole manewru szkoleniowca Polonii znacznie ograniczyła przymusowa absencja Damiana Adamczaka, który w meczu w Krośnie otrzymał od sędziego czerwoną kartkę i musi odbyć karę. Wypożyczony z Orła Łódź wychowanek Polonii w ostatnich meczach radził sobie całkiem nieźle. Trudno przypuszczać, by zastępujący go Łukasz Sówka był równie skuteczny. Tym bardziej, że w dwóch spotkaniach, w których otrzymał szansę startu, wywalczył zaledwie jeden punkt.

Choć sportowo częstochowianie prezentują się lepiej od Polonii, przyjazd do Częstochowy "klanu Gollobów" powinien być dla kibiców sporą atrakcją. Tym bardziej, że papa Gollob znany jest z ciętego języka oraz nieszablonowych opinii, co często zapewnia emocje długo po zakończeniu meczu. Tak było po nieudanej inauguracji w Opolu czy w zeszłym tygodniu w Krośnie, gdzie porażka "Gryfów" oddaliła ich od bezpiecznego miejsca w tabeli, a Władysław Gollob mówił o oszustwie.

Czy czujący się oszukanymi żużlowcy z Bydgoszczy okażą sportową złość? Warto sprawdzić. Mecz w niedzielę 10 lipca o godz. 16.30.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.