Niefrasobliwość piłkarzy Radomiaka i porażka ze Zlinem

Piłkarze Raodmiaka Radom przegrali z Fastavem Zlin, ale trzy spośród czterech straconych bramek sami "podarowali" ekstraligowcowi z Czech.

Piłkarze Radomiaka dość bojaźliwie i ze zbyt dużym respektem dla rywala - rozpoczęli sparing z czeskim ekstraligowcem Fastavem Zlin. To gospodarze narzucili Zielonym swój styl gry i zepchnęli przeciwników z polskiej drugiej ligi, do defensywy. Przez pierwszych pięć minut właściwie radomianie nie opuszczali swojej połowy, choć raz po kontrataku stanęli przed szansą uzyskana gola. Dwójkowej akcji Davida Kwieka z Marcinem Gawronem nie wykorzystał jednak Szymon Stanisławski.

Kilka chwil później prosty błąd popełnił 18-letni obrońca Mateusz Spychała. Defensor wdał się na własnej połowie w niepotrzebny drybling, przez co stracił futbolówkę. Z takiego prezentu nie mógł nie skorzystać Vukadin Vukandinović. Serb wygrał pojedynek sam na sam z Adrianem Szadym i wyprowadził kolegów na prowadzenie.

Nie minęło kilkadziesiąt sekund a Szady po raz drugi wyciągał piłkę z siatki. Tym razem źle w środkowej strefie boiska zachował się Marcin Gawron a bramkę na 2:0 dla Fastavy zdobył David Stipek.

Tak złego początku gry radomianie nie zanotowali już od dawna, a co gorsza praktycznie sami podarowali doświadczonym rywalom dwie bramki.

Pięć minut później Radomiak zdobył kontaktowego gola. Tym razem to jeden z defensorów Zlina zagrał futbolówkę w kierunku swojego bramkarza. Tomas Holy naciskany przez Stanisławskiego popełnił błąd i zamiast w piłkę, trafił w nogę napastnika. Arbiter bez wahania wskazał na punkt karny a pewnym wykonawcą "jedenastki" okazał się Rossi Leandro.

Po strzeleniu kontaktowego gola radomianie częściej byli w posiadaniu piłki i jak na II-ligowca pokazywali spory kunszt, długo utrzymując się przy piłce. Bliski doprowadzenia do wyrównania był m.in. Bartosz Sulkowski, ale jego strzał z rzutu wolnego wybronił Holy. Następne celne strzały, także należały do Zielonych, a golkipera Zlinu próbowali zaskoczyć: Leandro i Alexander Jakubov.

Najlepszych sytuacji strzeleckich (odpowiednio w 33 i 35 minucie) dla gości nie wykorzystali jednak: Leandro i Stanisławski. Najpierw popularny "Leo" zdecydował się na kąśliwy strzał z około 20 m., a piłka o centymetry minęła słupek bramki Zlinu. Za to Stanisławski wykończył składną akcję Zielonych, ale jego uderzenie piłki głową także przeszło tuż obok słupka.

Te dwie niewykorzystane okazje strzeleckie zemściły się w 39. minucie a bramkę na 3:1 zdobył Vukadinović.

Przez kwadrans drugiej połowy nielicznie zebrani kibice byli świadkiem tylko jednego celnego strzału na bramkę a jego autorem był Czech Jakubov. Zawodnik testowany przez Radomiaka strzelał z narożnika pola karnego, ale jego uderzenie było zbyt lekkie by zaskoczyć Holy'ego.

W końcu w 74. minucie juniorski wręcz błąd popełnił Szady, wybijając futbolówkę prosto pod nogi Tomasa Poznara, i jeden z najlepszych strzelców Zlinu, nie miał problemów by umieścić piłkę w bramce. Napastnik technicznie strzelił tuż przy słupku i obok bezradnie ratującego sytuację Szadego.

Tymczasem swojego drugiego gola dla Radomiaka mógł w 85. minucie zdobyć Leandro, ale jego strzał głową, instynktownie wybronił Holy.

Warto zaznaczyć, że w zgrupowaniu w Czechach, nie bierze udział Maciej Świdzikowski, który pozostał w Radomiu lecząc uraz pleców.

FC Fastav Zlin - Radomiak Radom 4:1 (3:1)

Bramki: Vukadinović 2 (6., 39.), Stipek (7.), Poznar (75.) - Leandro (12. karny)

Radomiak: Szady - Spychała, Grudniewski, Kościelny, Sulkowski, Kwiek (W. Puton), Agu, Gawron (65. Filipowicz), Stanisławski (60. Cupriak), Leandro, Jakubov (74. Brągiel).

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.