Lasse Nielsen po raz pierwszy w karierze będzie grał poza Danią - dotąd występował w klubach Naestved BK, FC Vestsjalland, Odense BK. - Wybrałem polską ligę, bo z pewnością jest na wyższym poziomie niż duńska. Poza tym szukałem presji, takiego ciśnienia, którego w Danii brakowało. A w Polsce ono jest - wyjaśniał.
Gra przy dużej widowni jest tym, co szczególnie go pociąga. - Jeszcze takich meczów nie grałem, a one są istotą piłki nożnej - mówi. - Poza tym po prostu dla piłkarza dobrze jest w pewnym momencie przenieść się do innego kraju i zdobyć doświadczenie. Myślę, że Polska będzie dla mnie oznaczała właśnie spore doświadczenie.
Po rozegranych sparingach Lasse Nielsen swoje samopoczucie ocenił jako "komfortowe". - Nic mi nie dolega, jestem dobrej myśli, grało mi się świetnie. Szczególnie ten ostatni sparing był udany i napawa mnie optymizmem. Szukam jeszcze większego porozumienia z kolegami z obrony, z bramkarzami, z pomocnikami. Myślę, że przyjdzie ono z czasem, że będzie coraz lepiej. Na tym się bardzo skupiam - tłumaczy.
Języka polskiego oczywiście jeszcze nie zna, ale chce się nauczyć. - Podpisałem kontrakt z polskim klubem, więc język będzie mi niezbędny w pracy. Na razie znam angielski i z niektórymi piłkarzami i członkami sztabu trenerskiego mogę się porozumieć. Trener Jan Urban zna hiszpański, tym językiem akurat nie władam, ale po hiszpańsku mówi Nicki Bille. Pomaga mi, bo się dobrze znamy, jeszcze z czasów gry w Danii - mówił. - Poza tym piłka nożna na poziomie treningu nie jest aż taka trudna do komunikacji. "Left, right" ... tu obowiązuje podstawowe słownictwo, więc się rozumiemy. Wiem, jakie dostaję polecenia i jak je wykonać.
- Kiedyś miałem ofertę z Holandii, ale to było dawno. Propozycję Lecha przyjąłem, bo w Danii słyszałem o tym klubie. Resztę powiedział mi Nicki Bille, internet oraz wizyta tutaj - mówi. - Nie będę ukrywał, że o polskiej lidze aż tak wiele nie wiem, ale poradzę sobie i będę wiedział coraz więcej.
Polska i Dania będą rywalizowały w eliminacjach mundialu 2018. Tutaj Lasse Nielsen nie miał wątpliwości. - Polska będzie zdecydowanym faworytem. Po tym co pokazała na Euro 2016 nie można mieć złudzeń - stwierdził.