Doświadczony skrzydłowy jest jednym z zastępców kapitana Lecha Poznań Łukasza Trałki. Kiedy więc tego z powdów zdrowotnych zabrakło w sobotnim meczu z Zagłębiem Lubin, kapitanem Kolejorza w pierwszej połowie był Szymon Pawłowski. Zagrał tylko do przerwy i po zmianie stron przekazał opaskę Dariuszowi Dudce.
45 minut wystarczyło Szymonowi Pawłowskiemu do tego, by wypracować dwa gole kolegom - Nickiemu Bille i Maciejowi Gajosowi. Pozanniacy wygrali 3:0, bo w drugiej części trafienie dołożył jeszcze Kamil Jóźwiak. - Wróciliśmy właśnie z obozu i trener chciał, żebyśmy zagrali jeszcze jeden sparing. Część z nas zagrała 45 minut, część całe spotkanie. W sumie na boisku pojawili się wszyscy, którzy byli tego dnia zdolni do gry. Mamy za sobą ciężki obóz, ale one po to są, żeby dobrze przygotować się do sezonu. Teraz schodzimy z obciążeń i na pewno trenerzy zadbają o to, żebyśmy byli świeży i w stu procentach gotowi na pierwszy mecz - mówi Szymon Pawłowski. - Zwycięstwem z Zagłębiem Lubin kończymy okres przygotowawczy i od poniedziałku szykujemy się już do meczu z Legią Warszawa o Superpuchar Polski.
- Mecze z Legią zawsze wywołują większe emocje, na pewno więc będziemy się chcieli pokazać i sprawdzić, na co nas stać w tym sezonie oraz jak wyglądamy po okresie przygotowawczym. Na pewno będziemy się jeszcze zgrywali, bo przyszło kilku nowych chłopaków i wniosło nową jakość do drużyny - uważa 29-letni zawodnik.