Gergo Lovrencsics dość niespodziewanie znalazł się w wyjściowej jedenastce Węgrów na pojedynek z Belgią. Skrzydłowy nie zagrał w dwóch pierwszych meczach fazy grupowej i dostał szansę do pokazania się dopiero w spotkaniu z Portugalią (3:3). Kadar z kolei w tym starciu nie grał, bo był zagrożony pauzą za żółte kartki. Dwójka lechitów spotkała się więc na boisku dopiero w 1/8 finału Euro 2016.
Węgrzy zostali pokonani przez Belgów 0:4 i pożegnali się z turniejem. Tamas Kadar został jednak wyróżniony przez portal statystyczny Whoscored i jest najwyżej ocenionym Węgrem - oprócz bramkarza Gabora Kiraly. Nic dziwnego - nikt na boisku nie zaliczył więcej odbiorów od niego (sześć), nikt nie podawał częściej od lechity, nikt nie miał więcej przechwytów, a tylko Romelu Lukaku wygrał więcej pojedynków powietrznych. Kadar nie był też bezpośrednio zamieszany w żadną ze straconych bramek.
Podczas trwania meczu wyraźnie widoczna była dobra współpraca między Kadarem a Lovrencsicsem. I ma ona potwierdzenie w liczbach - żaden duet na boisku nie wymienił między sobą więcej podań niż ta dwójka piłkarzy Lecha. Kadar dogrywał do Lovrencsicsa 21 razy, Lovrencsics do Kadara podawał 11-krotnie.
Według statystyk portalu Whoscored tylko Zsoltan Gera i Balazs Dzsudzsak zasłużyli na lepszą ocenę za cały turniej od Tamasa Kadara.
