Trzynastu gniewnych ludzi. Oni osądzą dziś Zawiszę

Komisja Odwoławcza ds. Licencji Klubowych ogłosi dziś orzeczenie w sprawie odwołania bydgoskiego Zawiszy. Nowy właściciel klubu przyznał we wtorek, że do odwołania nie dołączono niezbędnych dokumentów. Ma jednak szansę. Jeśli dodał je później, komisja będzie przychylna wnioskowi.

"Komisja postanowiła odmówić licencji na grę w rozgrywkach I ligi w sezonie 2016/17 Zawiszy Bydgoszcz. Przyczyną jest naruszenie wymogów kryterium F.01 oraz F-03 Podręcznika Licencyjnego. Klub nie przedstawił opinii i raportu biegłego rewidenta z badania sprawozdania finansowego za ostatni rok obrotowy oraz nie uregulował zobowiązania transferowego wobec jednego z klubów." - tak brzmi treść orzeczenia komisji licencyjnej sprzed tygodnia.

Kilka faktów, które udało się ustalić w tej sprawie. Wiktor Jakubowski, przedstawiciel miasta w radzie nadzorczej WKS Zawisza S.A. informował, że w kwietniu spółka piłkarska zatrudniła firmę Audit ze Śląska do przeprowadzenia audytu finansów. Czy on się zakończył i czy raport został, jeśli za niego zapłacono, przekazany WKS Zawisza, tego nie udało się dowiedzieć.

Przypomnijmy też, że Zawisza miał potem pięć dni na złożenie odwołania od orzeczenia komisji licencyjnej. Klub zrobił to późnym wieczorem w poniedziałek, tuż przed końcem terminu.

I to jest koniec niezłych wiadomości. We wtorek nowy właściciel, Artur Czarnecki, przyznał, że nie złożył właściwych dokumentów, których potrzebuje komisja odwoławcza. Chodzi przede wszystkim o raport biegłego rewidenta. Kwestia nieuregulowania zobowiązania transferowego wobec Polonii Bytom (o ten klub chodzi w orzeczeniu) jest drugorzędna. Nie dotyczy ona zresztą Damiana Michalika, o czym informuje jeden z bydgoskich portali. To sprawa sprzed kilku lat. - Jest słowo przeciwko słowu - mówi jeden z wysokich działaczy PZPN.

Prawdziwy problem dotyczy jednak raportu biegłego rewidenta. Czarnecki przyznał, że do odwołania go nie dołączono. Podczas wtorkowej konferencji najpierw twierdził:

- Nie wiem, co było dołączone w tym odwołaniu. Dokumenty przygotowano w nocy. Było późno, muszę sprawdzić. To nie jest sprawa kluczowa. 50 sekund później i po kolejnych pytaniach przedstawił już trochę inną wersję. - Raport biegłego nie został jeszcze dostarczony.

Bez niego Zawisza nie ma szans w procedurze odwoławczej. Jednak jeśli dosłano go później, po złożeniu samego odwołania w poniedziałek, komisja PZPN powinna być przychylna wnioskowi klubu.

Spór o prawo do herbu ze Stowarzyszeniem Piłkarskim Zawisza, który wywołał ponownie Czarnecki i postawił go na pierwszym planie jest obecnie również sprawą drugorzędną.

Jeśli nowy właściciel spółki nie dołączył dodatkowo raportu po wtorkowej konferencji, WKS Zawisza licencji nie otrzyma. Zdecyduje o tym 13 członków komisji odwoławczej. Jej szefem jest Jan Letkiewicz.

To oznacza, że Zawisza będzie miał prawo do gry w rozgrywkach organizowanych przez Kujawsko-Pomorski Związek Piłki Nożnej, a więc najwyżej w IV lidze. Może też nie zagrać w ogóle.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.