Turysta, dżoker, pewniak, szef - kim będą na Euro Bartosz Kapustka i Krzysztof Mączyński

O sukcesie reprezentacji Polski na Euro 2016 mają decydować głównie ludzie z Bayernu Monachium, Ajaksu Amsterdam czy Sevilli FC. Ale może piłkarze Cracovii i Wisły też dołożą cegiełkę?

- Żaden z nich do Francji nie jedzie jako turysta, to na pewno - przytakują eksperci, kiedy pytamy, jaką rolę na mistrzostwach Europy mogą odegrać piłkarze z Krakowa. Ale ani Mączyński, ani Kapustka szefami się poczuć nie mogą. To również pewne. Jak mogłoby być inaczej, skoro w kadrze mamy króla strzelców Bundesligi, zdobywcę Ligi Europy czy też obrońcę cenionego w Serie A.

Więc? - Gdyby nie kontuzja, powiedziałbym, że Mączyński to pewniak. Kapustka na Euro będzie dżokerem - ocenia Kamil Kosowski, były piłkarz Wisły.

- A ja myślę inaczej. Dla mnie Kapustka to pewniak, a Mączyński dżoker. Bo wiślak miał ostatnio długą przerwę - twierdzi Wojciech Stawowy, były trener Cracovii.

Trener Andrzej Zamilski: - Nie nazwałbym Kapustki turystą, ale na Euro raczej nie zagra. Chyba że będziemy już pewni wyjścia z grupy. Mączyński chyba ma większe szanse.

Koledzy i rywale

Kiedy Kapustka w sierpniu ubiegłego roku po raz pierwszy otrzymał powołanie, Mączyński mógł o sobie mówić: "mocny punkt kadry". 20-letni piłkarz Cracovii przyznał potem, że dziewięć lat starszy kolega z Wisły bardzo mu pomógł. Pociągiem z Krakowa wspólnie pojechali na zgrupowanie, więc była okazja do wysłuchania kilku rad.

We Francji może będą rywalami. Przynajmniej w teorii to możliwe: w środku pola szefem jest Grzegorz Krychowiak, który - jeśli kontuzja nie przeszkodzi - niemal na pewno zagra w każdym meczu. Ale o miejsca obok niego ma rywalizować kilku piłkarzy. Być może również Kapustka i Mączyński.

Stawowy oczami wyobraźni widzi to tak: - Skoro nazywamy ich kandydatami do gry w środku pola, to dla mnie rywalizację wygrywa Kapustka. A Mączyński w drugiej połowie wchodzi i, kto wie, być może przesądza o wyniku dzięki asyście. Bo potrafi to robić.

Bardziej prawdopodobne, że Kapustka i Mączyński rywalami nie będą. Piłkarz Cracovii co prawda w reprezentacji Polski grał już jako defensywny pomocnik, ale najczęściej był wystawiany na skrzydle. Zdobył wówczas nawet dwa gole. - I we Francji prawdopodobnie będzie wchodził za któregoś ze skrzydłowych. A później ewentualnie wbiegał do środka - twierdzi Kosowski. - Wątpię, by trener wstawiał go do środka pola, gdzie jest duża rywalizacja.

Co z tym układem nerwowym

Kapustka w wywiadach mówi, że się nie stresuje. A mógłby - w kadrze ma najkrótszy staż i jest najmłodszy. Nie było go jeszcze na świecie, kiedy Artur Boruc, dziś najbardziej doświadczony piłkarz reprezentacji, zadebiutował w seniorach.

- Zagrał kilka meczów w kadrze, ale to nie były spotkania, w których ważną rolę odgrywała psychika. Nie ma na tyle ustabilizowanej formy co jego starsi koledzy. W meczach o "być albo nie być" może nie podołać - przekonuje Zamilski, były trener juniorskich reprezentacji Polski. - To nie jest jeszcze na tyle ukształtowany piłkarz, by wszedł na boisko i odmienił grę. Jest utalentowany i w nagrodę jedzie na mistrzostwa, ale to nie zawodnik, na którym opiera się skład. Może na następnej dużej imprezie tak będzie.

Stawowy ma inne zdanie: - Może brakuje mu ogrania, ale już wiele razy mówiło się o tym, że jest jakby pozbawiony układu nerwowego. Na pierwszy trening Cracovii przyszedł z juniorów bez kompleksu. I do reprezentacji też wszedł bez tremy. Widać, że tego typu wyzwania go nie deprymują. I jeśli trener Nawałka na niego postawi, to się na pewno nie zawiedzie. Mówię to obiektywnie, a nie z sentymentu - przekonuje były trener Cracovii.

Powrót w samą porę

Droga Mączyńskiego do reprezentacji była inna niż Kapustki. Ma 29 lat, ale do kadry trafił dopiero w listopadzie 2013 roku. Kiedy był w wieku kolegi z Cracovii, dopiero czekał na debiut w ekstraklasie.

Zdaniem Zamilskiego teraz jest jednak blisko pierwszego składu. - Ameryki nie odkryję: ma większe szanse niż Kapustka. Tym bardziej że nie wiadomo, co będzie dalej z Krychowiakiem [ostatnio leczył kontuzję - red.]. Mączyński zaistniał w kadrze i prezentował się bardzo poprawnie - ocenia.

Szanse pomocnika Wisły wzrosną, jeśli selekcjoner postawi na trzech zawodników w środku pola. W eliminacjach było tak choćby w meczu z Niemcami, kiedy Mączyński grał tuż za plecami Roberta Lewandowskiego.

Piłkarz Wisły w ogóle może czuć się zwycięzcą ostatnich tygodni. Do niedawna leczył kontuzję. Walczył z czasem, by przekonać selekcjonera, że wiele przez nią nie stracił. I że może grać tak jak jesienią, gdy był podstawowym zawodnikiem kadry.

- Gdyby nie kontuzja, powiedziałbym, że to pewniak. To i tak duża sprawa, że Krzysiek doszedł do siebie i zdążył wrócić. Jeśli będzie zdrowy, powalczy o skład z Tomkiem Jodłowcem, bo Grzegorz Krychowiak i Piotr Zieliński są pewniakami - uważa Kosowski, który w kadrze zagrał 52 razy.

Zresztą urazy - tyle że kolegów - mogą zbliżyć pomocnika Wisły do gry we Francji.

- Krychowiak nie jest w pełni sił, miał uraz i musi odpocząć. Jeśli kontuzja się odnowi, trzeba mieć dla niego zastępców. Jednym z nich jest Mączyński. Zespół Nawałki to układanka, w której każdy element ma określone zadania. Krzysiek to nie człowiek, który będzie zbawcą kadry, a właśnie jeden z jej elementów. W niektórych meczach był jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym piłkarzem reprezentacji. Dotąd nikogo nie zawiódł - twierdzi Kosowski.

Stawowy: - Chociaż stawiam przede wszystkim na Kapustkę, to o Mączyńskim też mam bardzo dobre zdanie. Trener Nawałka zresztą zna go doskonale. Piłkarz Wisły pasuje do tej drużyny, bo jest stworzony do gry kombinacyjnej.

Zamilski: - Mądrzejsi będziemy po meczach towarzyskich, bo pewnie szansę dostanie większość zawodników. Gdyby jednak na turniej jechało 16, a nie 23 piłkarzy, Mączyński byłby w kadrze. A Kapustka niekoniecznie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.