Prokuratura bada transfer Grzegorza Sandomierskiego

Z prasy. Prokuratura w Białymstoku wznowiła śledztwo w sprawie transferu Grzegorza Sandomierskiego z Jagiellonii Białystok do KRC Genk. Podejrzewa, że działacze klubu z Podlasia świadomie zaniżyli kwotę transferu obecnego bramkarza Cracovii - informuje ?Przegląd Sportowy?.

Facebook?  | A może Twitter? 

Sprawa rozbija się o 800 tysięcy euro. Kiedy Sandomierski w 2011 r. przechodził do belgijskiego klubu, w mediach przewijała się kwota 1,9 mln euro. O takiej samej mówił ówczesny menedżer bramkarza Radosław Osuch. Tymczasem w Polskim Związku Piłki Nożnej ma znajdować się dokument, z którego wynika, że piłkarz kosztował 1,1 mln euro.

Jagiellonia odprowadziła przewidziane przepisami opłaty od kwoty transferu - do PZPN i Okręgowego Związku Piłki Nożnej - od ok. 800 tys. euro. W dodatku sfałszowany miał zostać dokument, na podstawie którego wydano paszport piłkarski bramkarza. Dzięki temu klub nie musiał wypłacić pieniędzy klubowi, który wychował bramkarza, czyli MOSP Białystok.

Jeśli zarzuty się potwierdzą, działaczom grozi nawet do ośmiu lat więzienia. Obecnie Sandomierski jest bramkarzem Cracovii. Pod Wawel trafił latem, w ostatnim sezonie w ekstraklasie zagrał 28 razy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.