Ostatni mecz trenera Brosza w Kielcach? "Dajcie się nacieszyć..."

Piłkarzom Korony nie udało się zakończyć sezonu serią trzynastu meczów bez porażki. - Ale i tak uważam, że osiągnęliśmy w nim ogromny sukces - mówi trener Marcin Brosz.

Niewykluczone jednak, że dla 43-letniego szkoleniowca był to pożegnalny mecz w Kielcach. Mówi się o tym, że nowy właściciel klubu widziałby na stanowisku trenera Korony Dariusza Dźwigałę. - Zdaje sobie sprawę z tego, że będą teraz padały pytania o naszą przyszłość, ale póki co dajcie się nacieszyć tym, co udało nam się zrobić w tym sezonie. A uważam, że odnieśliśmy ogromny sukces. Dokonaliśmy wielu fajnych rzeczy - choćby zwycięstwo z Legią i piękny gol Michała Przybyły. Do dziś pamiętam komentarz radiowy z tego spotkania. Wiosną - seria dwunastu spotkań bez porażki. Były nie tylko punkty, ale i emocje, o których będzie się pisało - podkreśla Brosz.

I żałuje, że udanego sezonu nie udało się zakończyć zdobyczą punktową. - Bardzo nam zależało na tym, żeby zamknąć go klamrą i pożegnać się z kibicami zwycięstwem. Pierwszy gol dla Jagiellonii, zresztą po bardzo ładnej, kombinacyjnej akcji, pokrzyżował nam plany. Gdy udało się wyrównać i wydawało się, że zaczynamy kontrolować przebieg meczu, niestety rywale znowu zdobyli bramkę - mówił.

Komplementów pod adresem jego drużyny nie szczędził Michał Probierz. - Korona to bardzo dobry zespół. Jeśli nie przegrywa się dwunastu spotkań z rzędu, to nie może być przypadek. Wiedzieliśmy, że będą chcieli za wszelką cenę podtrzymać tę passę, dlatego tym bardziej cieszy to zwycięstwo - powiedział szkoleniowiec "Jagi".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.