Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków 3:4. Stypa pełna goli, a prezydent miasta atakuje PZPN

Na pożegnanie ekstraklasy Podbeskidzie przegrało u siebie z Wisłą. Kuluary stadionu rozgrzała ostra odpowiedź Zbigniewa Bońka na słowa prezydenta Bielska-Białej.

Gorące newsy i złośliwe komentarze. Dołącz do nas na Facebooku >>

To miał być najlepszy sezon w historii Podbeskidzia. Jeszcze przed startem rozgrywek prezydent miasta Jacek Krywult zapowiedział, że celem jest minimum czołowa ósemka ligi!

Skończyło się jednak katastrofą. Ostatni pojedynek sezonu, sobotni mecz z Wisłą Kraków, który miał być ukoronowaniem udanego sezonu, jeszcze przed pierwszym gwizdkiem okazał się być piłkarską stypą. Podbeskidzie, po sześciu bardzo słabych meczach w grupie spadkowej, jako pierwsze spadło z ekstraklasy.

Winni? Tu zdania są podzielone. Wielu wskazuje na trenera. - Niech ten nauczyciel wychowania fizycznego pakuje się i natychmiast opuszcza miasto! - kategorycznie domagał się jeden z kibiców, który pojawił się na sobotnim meczu. - Pan Podoliński już w meczu z Wisłą nie powinien siedzieć na ławce - dodawał inny fan Górali.

Ale nie wszyscy całe zło widzą w trenerze. Prezydent miasta w radiowym wywiadzie dzień przed meczem jako winnych wskazał piłkarzy, którzy nie grali ambitnie oraz... PZPN. - W piłkarskiej centrali w dalszym ciągu wyniki załatwia się przy stoliku. To co zrobił prezes PZPN razem z prezesem Lechii Gdańsk jest karygodne - grzmiał Krywult, który uważa, że Podbeskidzie wciąż nie opuściło ligi, a nadzieję widzi w poselskiej interwencji w tej sprawie. - Staramy się do końca nie poddawać. Jeśli jednak spadną, wtedy będzie głęboka restrukturyzacja tego składu. Będzie trzeba postawić na młodych zawodników, którym chce się grać - dodał prezydent Bielska-Białej.

Jeszcze w trakcie pierwszej połowy prezydentowi Krywultowi na twitterze odpowiedział szef PZPN: - "Jak ktoś ma problem, to zawsze strzela do PZPN. Życzę PBB szybkiego powrotu do ESA, a ten pan chyba potrzebuje doktora" - odparował Zbigniew Boniek.

Tymczasem mecz Podbeskidzia przeciw Wiśle Kraków rozpoczął się od... alarmu. "Uwaga, uwaga! W budynku wykryto zagrożenie. Prosimy o natychmiastowe spokojne opuszczenie budynku. Prosimy nie korzystać z wind" - przez blisko kwadrans po polsku i po angielsku ostrzegał głos lektora na całym stadionie. Ochroniarze wyjaśniali, że alarm jest pomyłkowy, ale kilka osób na wszelki wypadek posłuchało sygnału i się ewakuowało.

Kibice na swoim sektorze rozwiesili dużych rozmiarów transparent: "Pierwsza liga na nas czeka, kto ma honor nie ucieka!!!". Treść ewidentnie skierowana do piłkarzy, których część szykuje się na podpisywanie kontraktów z innymi klubami. W sobotę bielszczanie na pożegnanie wreszcie zagrali jednak dobrze. Szybko objęli prowadzenie (gol Roberta Demjana), choć potem Wisła wyrównała (trafienie Pawła Brożka) zdołali ponownie jeszcze w pierwszej połowie pokonać Michała Miśkiewicza (świetna asysta Adama Mójty, gol Samuela Stefanika). Po przerwie nadal dominował radosny futbol - padał gol za golem. Trzy strzeliła Wisła, jednego Podbeskidzie. Ostatecznie krakowianie wygrali 4:3.

Dla sporej części piłkarzy Podbeskidzia to był ostatni mecz w barwach bielskiego klubu. Prezes klubu Tomasz Mikołajko zapowiedział, że dziś zwolniłby wszystkich. Obiecał jednak, że ostateczną decyzję podejmie na spokojnie w kolejnych tygodniach.

Jesteśmy także na Twitterze. Obserwuj już teraz >>

Więcej o:
Copyright © Agora SA