Stal Głowno - Widzew Łódź. Wyjazd po 11. zwycięstwo

To będzie starcie Dawida z Goliatem. Widzew, czyli lider IV ligi, w sobotę zagra z ostatnią w tabeli Stalą Głowno.

Musiałby zdarzyć się cud, żeby Widzew przegrał sobotnie spotkanie. Przede wszystkim do meczu po raz pierwszy wiosną przystąpi jako lider tabeli. - Potrzebowaliśmy na to dziesięciu wiosennych kolejek - mówi Michał Czaplarski, kapitan Widzewa. - Trzeba podtrzymać tę serię. Musimy wygrywać, a rywale być może jeszcze pogubią punkty.

Co więcej, łodzianie zmierzą się ze Stalą, która jest najsłabszym zespołem IV ligi. Jakby tego było mało, jesienią łodzianie wygrali z rywalem aż 5:1, co było wówczas najwyższym zwycięstwem w rundzie, a wiosną wygrali już dziesięć spotkań. - Teraz wszystko już w naszych nogach, rękach i głowach. To my jesteśmy panami sytuacji - dodaje Czaplarski.

Spotkanie doskonale pamięta też Marcin Płuska, trener Widzewa, który wówczas debiutował w swojej roli. Mimo wysokiej wygranej nie był jednak w pełni zadowolony z gry. - Mogło być lepiej - mówił wówczas. Teraz nie musi się martwić o formę, bo piłkarze grają ładnie i skutecznie, o czym świadczy 20 bramek zdobytych w pięciu ostatnich meczach. Choć zwycięskiego składu Płuska stara się nie zmieniać, to w sobotę kontuzjowanego Kamila Bartosiewicza zastąpi prawdopodobnie Adrian Budka. Obaj skrzydłowi świetnie się uzupełniają, dlatego Widzew nie straci na jakości gry.

Stal Głowno - Widzew, sobota, godz. 17.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.