Rzut oka na poprzednią kolejkę i mogło się wydawać, że na Bukową zjechał naprawdę mocny rywal. Chojniczanka była przecież świeżo po zwycięstwie nad Wisłą Płock, czyli drużyną, która za moment powinna zameldować się w Ekstraklasie. Tyle że w ośmiu wcześniejszych spotkaniach ekipa z Chojnic nie wygrała (nie liczymy walkowera za mecz z Dolcanem Ząbki) ani razu! W efekcie zaczęła drżeć o utrzymanie.
W Katowicach zespół Macieja Bartoszka od początku poczynał sobie jednak bardzo pewnie i już po 30 minutach prowadził 2:0! Obydwa gole to zasługa Łukasza Kosakiewicza, który między obrońcami GieKSy poruszał się bardzo swobodnie. Gospodarze starali się co prawda odgryzać, ale uderzenia Adriana Frańczaka i Patryka Szymańskiego padały łupem Damiana Podleśnego.
Druga połowa w wykonaniu GKS-u była już lepsza. Co więcej, już chwilę po jej rozpoczęciu katowiczanie zdobyli kontaktową bramkę - drogę do siatki znalazł płaski strzał Povilasa Leimonasa. A im dalej w las, tym Chojniczanka coraz mocniej skupiała się na defensywie. GieKSa natomiast stwarzała sobie kolejne sytuacje. W końcu dopięła swego w 89. minucie, kiedy to najlepiej w polu karnym zachował się Tomasz Zahorski!
Bramki: 0:1 Kosakiewicz (15.), 0:2 Kosakiewicz (30.), 1:2 Leimonas (51.), 2:2 Zahorski (89., głową)
Kuchta - Czerwiński, Kamiński, Kochański Ż, Frańczak - Leimonas, Pielorz (73. Szołtys) - Szymański, Iwan Ż (46. Zahorski), Bębenek (46. Wołkowicz) - Goncerz Ż.
Chojniczanka: Podleśny - Pietruszka, Mikita, Lisowski, Kosakiewicz (84. Krzywicki), Feruga (81. Kostrzewa), Biernat, Mrozik Ż (90. Podgórski), Kieruzel, Zawistowski, Grzelak.