Michał Finfa spokojny o Artura Czaję: Nie krytykujmy go

Włókniarz Częstochowa pokonał w niedzielę krakowską Wandę 51:39. Zadowolony z wyniku był Michał Finfa. Menedżer drużyny podkreślał po meczu, że w stosunku do początku sezonu, znacznie podniosła się wartość obcokrajowców. Uspokajał także wszystkich zmartwionych postawą Artura Czai.

Michał Finfa, menedżer Włókniarza Częstochowa, przed meczem z Wandą Kraków wynik 51:39 brałby w ciemno. Co ważne, do zwycięstwa swoją cegiełkę dorzucili wszyscy zawodnicy. Wielu obserwatorów było jednak zawiedzionych postawą Artura Czai. Wychowanek Włókniarza zapisał na swoim koncie zaledwie 4 oczka i w niczym nie przypominał zawodnika, który ratował wynik drużyny w Pile.

- Przed sezonem mówiłem, że dla Artura Czai i także Mateusza Borowicza, należy mieć trochę więcej wyrozumiałości, bo to ich pierwszy rok w roli seniorów. Prowadzenie naszej drużyny powinno należeć do takich zawodników jak, Tomas Jonasson, Sebastian Ułamek czy Daniel Jeleniewski i trzeba przyznać, że w ostatnich meczach ze swoich obowiązków dobrze się wywiązywali. Wracając do Artura Czai prosiłbym kibiców o cierpliwość i wyrozumiałość. Tym bardziej, że nierzadko zdobywa dla nas cenne punkty. Artur musi odnaleźć się w nowych, seniorskich realiach i jestem pewien, że z każdym tygodniem będzie lepiej - uspokaja Michał Finfa.

Choć 22-latek w każdym biegu przywoził punkty, w ostatnim został zmieniony przez Huberta Łęgowika. Sztab szkoleniowy zdecydował się zatem na powtórzenie manewru ze spotkania z KSM Krosno. Wówczas najsłabiej spisującego się Rafała Trojanowskiego zastąpił lider formacji młodzieżowej Włókniarza.

- Postanowiliśmy dać szansę Hubertowi, który spisywał się lepiej od Artura - tłumaczy Finfa. - Mamy takiego młodzieżowca, że możemy nim reagować podczas meczów i trzeba z tego korzystać.

Przed sezonem zapowiadano, że Włókniarz jeździć będzie w koncepcji 6+1, a więc z jednym obcokrajowcem. Tymczasem z różnych względów w spotkaniu z Wandą w składzie znalazło się aż trzech stranieri, którzy poprowadzili drużynę do zwycięstwa.

- Chciałbym zwrócić uwagę, że wszyscy nasi trzej obcokrajowcy znacząco poprawili swoją jazdę w porównaniu do początku sezonu - zaznacza menadżer drużyny. - Dobrze pamiętamy mecz w Gdańsku, kiedy obcokrajowcy zdobyli łącznie 4 punkty. Dzisiaj natomiast ich wynik to ponad połowa naszego dorobku. Cieszymy się, że wspierają Polaków, bo tak to powinno wyglądać. Czy w Bydgoszczy, czy nawet dzisiaj nie mieliśmy w drużynie większych dziur. Każdy zdobywał punkty. Nie mamy indywidualności, ale drużynę.

Za dwa tygodnie Eko-Dir Włókniarz Częstochowa wybiera się na Łotwę. Lokomotiv Daugavpils na swoim specyficznym obiekcie nie zwykł przegrywać i póki co jak burza zmierza w stronę zwycięstwa w lidze. Czy "Lwy" jadą do Daugavpils po jak najmniejszy wymiar kary, czy nastawiają się na sprawienie niespodzianki?

- Na razie prosiłbym o dwa tygodnie oddechu i zobaczymy co z tego wyniknie - podsumował Michał Finfa.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.