Absolutna dominacja Vive Tauron! Płock bez szans w Kielcach

Piłkarze ręczni Vive Tauron od mocnego uderzenia rozpoczęli walkę o piąty z rzędu tytuł mistrza Polski. Kielczanie pewnie pokonali przed własną publicznością Orlen Wisłę Płock

Podopieczni Tałanta Dujszebajewa grający bez Karola Bieleckiego, Denisa Bunticia, Mariusza Jurkiewicza i Grzegorza Tkaczyka już w pierwszym spotkaniu udowodnili swoją absolutną dominację na krajowym podwórku. Nie dali rywalom żadnych szans i na pewno mogli im już odebrać nadzieję na zdobycie tytułu mistrza Polski. Kielczanie już w pierwszej połowie sobotniego finału rozstrzygnęli losy pojedynku. Po trzydziestu minutach wypracowali sobie aż dziewięciobramkową przewagę. Znakomicie grali w ataku pozycyjnym - zdobyli aż 23 bramki i doskonałą 88 procentową skuteczność - 23/26! Z tego jednak jeden rzut wolny - Piotr Chrapkowski spudłował już po gwizdku kończącym pierwszą połowę. Bez różnicy było dla gospodarzy, czy zdobywali gole po zespołowej lub dwójkowej akcji, czy po indywidualnych popisach. W tych ostatnich akcjach brylował Michał Jurecki. Kapitan Vive do przerwy zdobył pięć bramek i miał aż trzy asysty. Kielczanie mnóstwo bramek zdobyli również po kontratakach.

Zupełnie na przeciwnym biegunie byli płocczanie, którzy musieli radzić sobie bez Adama Wiśniewskiego, Dana Emila Racotei, Mateusza Piechowskiego, Jose De Toledo, Bartosza Konitza oraz Marco Oneto. Fatalnie prezentowali się w obronie. Ta formacja była dziurawa niczym szwajcarski ser. Płocczanie zupełnie nie radzili sobie z drugą linią Vive oraz hiszpańskim kołowym Julenem Aginagalde. Nieco lepiej Nafciarze grali w ataku, ale i tak popełnili w nim sporo błędów. Mocno rozgrzali również Sławomira Szmala, który w 30 minut odbił jedenaście rzutów.

Na początku drugiej części kielczanie nieco spuścili z tonu. Ich ofensywa nie prezentowała się już tak dobrze, jak do przerwy. W pierwszych dziesięciu minutach mieli aż pięć strat (trzy Paweł Paczkowski i dwie Ivan Cupić), a rywale zmniejszyli straty do siedmiu trafień (27:20). To był jednak jedyny słabszy moment obrońców trofeum. Znów poprawili atak (obrona cały czas była na wysokim poziomie) i po chwili powiększyli przewagę. W 43. minucie po trafieniu z kontry Manuela Strleka prowadzili 30:21.

Warto też wspomnieć o kibicach. Przygotowali piękną flagę pamięci zmarłego wiernego kibica Bogusława Miraszewskiego. Głośno skandowali jego imię i nazwisko. Gorąco powitali również powracającego na ławkę trenerską po kilkunastu tygodniach przerwy - Tomasza Strząbałę, asystenta Tałanta Dujszebajewa.

Drugi pojedynek Vive Tauron Kielce - Orlen Wisła Płock w niedzielę o godz. 16.40 w Hali Legionów. Trzecie starcie za tydzień w płockiej Orlen Arenie.

Vive Tauron Kielce - Orlen Wisła Plock 35:29 (23:14)

Vive Tauron Kielce: Szmal, Sego - Jurecki 8, Strlek 5 (1), Aginagalde 5, Reichmann 5 (3), Lijewski 4, Cupić 4 (1), Jachlewski 1, Paczkowski 1, Zorman 1, Chrapkowski 1, Kus. Kary: 6 minut.

Orlen Wisła Płock: Corrales, Wichary - Rocha 7 (1), Żytnikow 5, Ghionea 5 (1), Daszek 4 (1), Tarabochia 3, Nikcević 3, Pusica 1, Montoro 1, Kwiatkowski. Kary: 10 minut.

Sędziowali: Jakub Jarlecki, Maciej Łabuń (obaj Szczecin). Widzów: 4000.

Przebieg - I połowa: 0:3, 2:3, 4:5, 8:5, 12:8, 17:10, 18:12, 23:14. II połowa: 27:17, 27:20, 30:23, 33:25, 34:27, 35:29.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.