Korona przygotowana na walec w Bielsku-Białej. "Będą chcieli nas rozjechać"

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że zwycięstwo w Bielsku da nam utrzymanie. Chcemy to załatwić jak najszybciej - zapewnia przed piątkowym starciem z "Góralami" (godz. 18) pomocnik kieleckiego zespołu Rafał Grzelak.

Przed pojedynkiem pod Klimczokiem pewne jest jedno - podział punktów nikogo w nim nie zadowoli. Koronie tylko pełna pula zapewni ligowy byt (bez względu na wyniki z pozostałych boisk), a gospodarzom może dać nawet wyjście ze strefy spadkowej. - Pracowałem z trenerem Podolińskim i wiem, że to bardzo charakterny człowiek, nigdy nie odpuszcza. Spodziewamy się tego, że od początku Podbeskidzie będzie chciało rozjechać nas walcem - przestrzega Grzelak. Jednocześnie zauważa: - Mają swoje duże problemy. Przede wszystkim są w kryzysie mentalnym, a teraz dodatkowo wypadło im kilku ważnych piłkarzy. Postaramy się to wykorzystać - zapowiada.

Sytuacja kadrowa "Górali" rzeczywiście jest nie do pozazdroszczenia. Nadmiar żółtych kartek eliminuje z gry w piątkowym spotkaniu doświadczonych Marka Sokołowskiego i Damiana Chmiela, a z powodu kontuzji najprawdopodobniej nie wystąpią najlepsi strzelcy zespołu - Mateusz Szczepaniak i Adam Mójta. Takich, w zasadzie nawet najmniejszych, kłopotów nie mają za to w Kielcach. - Jest jedynie kilka mikrourazów wynikających głównie z dużego natężenia meczów. W przypadku niektórych zawodników nie ma zagrożenia tym, że nie wystąpią od pierwszej minuty, ale istnieje ryzyko, że już w trakcie spotkania uraz może dać o sobie znać i konieczna będzie zmiana - mówi trener Marcin Brosz.

Teoretycznie na murawę stadionu w Bielsku powinna wybiec ta sama jedenastka Korony, która tydzień temu w świetnym stylu pokonała krakowską Wisłę. - Jest duże prawdopodobieństwo, że tak właśnie będzie, ale pamiętajmy, że Wisła i Podbeskidzie to zupełnie dwa różne zespoły, o innym podejściu do gry, z innymi schematami. Musimy zatem przewidywać różne scenariusze - podkreśla Brosz.

Jego ekipa będzie miała dodatkowy powód do tego, by już dziś świętować utrzymanie w ekstraklasie. Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć od osób związanych z kieleckim ratuszem, w przypadku gdy kielecki klub zapewni sobie ligowy byt, jeszcze przed końcem bieżącego sezonu podpisana zostanie umowa sprzedaży akcji nowemu inwestorowi. Będą to Marek Citko i firma Mlekovita.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.