Rozmowa z Romanem Lisowskim
Roman Lisowski: - Absolutnie nie. Z podobnymi problemami mieliśmy do czynienia także w innych latach i zawsze dawaliśmy sobie radę. Rzeczywiście mamy poślizg w płatnościach, ale nie ma powodu, żeby bić na alarm. Mamy zapłacone wszystkie podatki, uregulowane wszystkie zobowiązania wobec ZUS-u. Jeśli chodzi o zawodników, to lada moment będziemy regulować należności za luty i marzec. Nowy sezon oczywiście jest wyzwaniem, jest pewna obawa czy podpiszemy umowy z tym, czy innym sponsorem, ale nie przewidujemy takiej sytuacji, żeby miało nas w PlusLidze zabraknąć. Absolutnie nikt w klubie tego nie bierze pod uwagę.
Ryszard Bosek: AZS ma problemy finansowe PlusLiga pod znakiem zapytania
- To wynika m.in. ze specyfiki umów ze sponsorami. Na przykład teraz, w maju spłynie nam duża część pieniędzy, a kolejną transzę dostaniemy w sierpniu. Mamy przejściowe problemy, które z pewnością pokonamy.
- Nie chcę komentować słów dyrektora. Podkreślę natomiast, że AZS nie tonie. Aktualnie jesteśmy na etapie szukania sponsorów na następny sezon i wierzymy, że zbudujemy potrzebny budżet.
- Ważne, długoterminowe kontrakty mamy z ósemką zawodników, m.in. z Tomaszem Kowalskim, wypożyczonym na dwa lata Michałem Szalachą, Bartłomiejem Lipińskim, czy Kamilem Szymurą. Na pewno zostanie też Stanisław Wawrzyńczyk. Jeśli chodzi o obcokrajowców, to tutaj temat jest otwarty. Kontrakt z Bandero wygasł i prawdopodobnie nie będzie przedłużony. W przypadku Pataka umowa również się skończyła, a jeśli chodzi o Redwitza, zgodnie z zapisem może zostać przedłużona na kolejny sezon. Tutaj decyzja ma zostać podjęta dokładnie 21 maja. Takie są ustalenia. To, czy zostanie Radwitz zależy od efektów rozmów ze sponsorami, m.in. tego, czy przedłuży umowę ze sponsorem strategicznym. Aby móc usiąść do podpisywanie kontraktów musimy mieć zapewnione przynajmniej 80 procent wpływów do budżetu.
- W zakończonym niedawno sezonie mieliśmy w budżecie dwa razy więcej środków niż w poprzednim. Jeżeli utrzymamy ten poziom, to o naszą przyszłość, także sportową, nie trzeba będzie się obawiać. Także sportową, bo uważam, że gdyby nie nadmiar pecha, szereg kontuzji zawodników w tym Bandero, nasze wyniki byłyby zdecydowanie lepsze. Kto wie czy AZS-u nie byłoby w pierwszej ósemce. A i tak nie było źle. W końcówce sezonu potrafiliśmy się obronić i zajęliśmy bardzo przyzwoite jedenaste miejsce.
- Za wcześnie o tym mówić. Tutaj decyzja również powinna zapaść pod koniec maja. Generalnie, aktualnie jesteśmy na etapie spotkań z udziałem członków rady nadzorczej i udziałowców klubu. Tutaj też odbywają się ważne rozmowy.