Ruch Chorzów. Scenariusze dla niebieskich. Od najlepszego do koszmarnego

Wyobraźcie sobie, że latem Ruch Chorzów sprzedaje Mariusza Stępińskiego, Patryka Lipskiego i Kamila Mazka. Do pełni formy nie wracają Michał Helik i Maciej Urbańczyk, a na dodatek umowy nie przedłuża Matus Putnocky. A na tym nie koniec, gdyż trener Waldemar Fornalik wskazuje na jeszcze jedno zagrożenie!

Ekskluzywne materiały i ciekawostki o Ruchu Chorzów na Facebooku >>

Ruch Chorzów powoli może już zamykać sezon 2015/16. Celem na te rozgrywki był awans do grupy mistrzowskiej, który z wielkim trudem, ale jednak udało się zrealizować. Kto liczył, że w najlepszej ósemce niebiescy będą się rozpychać na tyle mocno, żeby wywalczyć miejsce premiowane grą w eliminacjach Ligi Europy może czuć się zawiedziony.

Analizując jednak tegoroczne występy chorzowskiej drużyny, to przypadku w tym nie ma. Zespół niemal w każdym meczu zmienia oblicze. Powtarzają się zarzuty o dwóch różnych połowach.

Chorzowska drużyna ciągle płaci stratą punktów za chwile gapiostwa. Goni wynik, wzbudza emocje, ale nie wygrywa. Jednym zdaniem: Ruchowi wciąż trudno o stabilizację.

Gorzej, że widoki na najbliższą przyszłość wcale nie są lepsze, spokojniejsze. Ruch będzie musiał latem sprzedawać, żeby przeżyć. Żeby znaleźć środki na spłatę miejskiej pożyczki i zamknąć budżet na nowy sezon.

Pytanie brzmi więc nie - "Czy sprzeda?", a "Ilu sprzeda?".

Najlepszy scenariusz dla niebieskich

Ruch sprzedaje tylko Mariusza Stępińskiego. Do tego zawodnika ustawia się najdłuższa kolejka chętnych. Ostatni mecz z Cracovią oglądało z trybun Cichej wielu skautów klubów z całej Europy.

Po meczu pojawiły się informacje, że na transfer Stępińskiego najmocniej naciska niemieckie FC Koeln. Usłyszeliśmy też jednak plotkę, że na trybunach wcale nie było najważniejszego gracza w rywalizacji o Stępińskiego. Nasz rozmówca przekonywał bowiem, że w Dortmundzie też uwierzyli, że Stępiński może być drugim Robertem Lewandowskim...

Zakładamy więc, że Stępiński odchodzi, a Ruch inkasuje przynajmniej dwa miliony euro. W ostatnich latach Ruch co rusz traci napastnika. Artur Sobiech, Arkadiusz Piech, Maciej Jankowski, Grzegorz Kuświk... a źródełko z bramkami wciąż jednak bije. Stawiamy więc, że i tej stracie uda się szybko zaradzić. Łukasz Siedlik już czeka w blokach startowych.

Realny scenariusz dla niebieskich

Ruch traci nie tylko Stępińskiego. Odchodzi też Kamil Mazek. Skrzydłowy leczy w ostatnich tygodniach kontuzję mięśnia, ale wcześniej - był naszym zdaniem - zawodnikiem, który prezentował najbardziej stabilną formę spośród zawodników z Cichej. Mazek też jest obserwowany przez Niemców. Wiąże się go z HSV Hamburg. Wciąż łączy się go również z Legią Warszawa, która współpracuje z Ruchem i co rusz "oddaje" mu swoich graczy.

Zły scenariusz dla niebieskich

Ruch traci Stępińskiego, Mazka, a na dokładkę także Patryka Lipskiego. O ewentualnym transferze Lipskiego na razie cicho, ale nie mamy złudzeń, że ten piłkarz po sezonie także stanie przed dylematem - czy kontynuować karierę na Cichej? Rok temu Ruch też stracił trio kluczowych zawodników, gdy z Cichą pożegnali się Grzegorz Kuświk, Bartłomiej Babiarz i Filip Starzyński. Stawiamy jednak, że gdyby za jednym zamachem odeszli Stępiński, Lipski i Mazek, to zespół z Cichej szybko by się nie pozbierał.

Jest jeszcze i koszmarny scenariusz

Ruch traci wspomniane powyżej trio. Do zdrowia nie wracają leczący wciąż poważne urazy kolan Michał Helik i Maciej Urbańczyk, a na przedłużenie kontraktu nie decyduje się Matus Putnocky... Brrrr!

Obawy trenera

Waldemar Fornalik podkreśla, że nawet z pozoru nic nie znacząca końcówka sezonu może zaważyć na przyszłości zawodnika. - Każdy trening. Każdy mecz stawia i rozwiewa znaki zapytania. Zawodnicy muszą pamiętać o tym, że pracują na swoją przyszłość - mówi i zwraca również uwagę na fakt, który będzie utrudniał przygotowania do nowego sezonu.

- Rozgrywki startują już w połowie lipca, a umowy zawodników obowiązują do końca czerwca. Oznacza to, że rozpoczniemy treningi i będziemy się przez większość czasu przygotowywać do rozgrywek z zawodnikami, którzy w lidze wcale naszych barw reprezentować nie będą. Wychodzi więc na to, że nowych graczy będziemy kontraktować tuż przed startem ligi - podkreśla.

Dodajmy, że niebiescy wyjadą na urlopy zaraz po ostatnim meczu w lidze (15 maja w Poznaniu), a wolne potrwa dwa lub trzy tygodnie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.