Rosa wykonała drugi krok w kierunku awansu i pokonała Polfarmex

W drugim pojedynku fazy play - off koszykarzy, Rosa Radom pokonała Polfarmex Kutno. Tym razem kluczowymi zawodnikami gospodarzy byli trzej Amerykanie.

Zupełnie inaczej niż pierwszy, rozpoczął się drugi mecz play-off pomiędzy Rosą a Polfarmexem. W piątek pierwszych pięć punktów zdobyli goście, a radomianie za trzy oczka trafili dopiero po 23 minutach rywalizacji. W niedzielnym pojedynku, już po 30 sekundach i trafieniu C.J. Harrisa miejscowi prowadzili 3:0. Jakby tego było mało to Jarosław Krysiewicz, trener Polfarmexu, po niespełna czterech minutach poprosił o czas. Wszystko dlatego, że jego zawodnicy źle weszli w mecz i przegrywali wówczas 12:4. Przerwa wybiła radomian z rytmu, bo kolejnych sześć oczek uzyskali goście, powracając niejako do gry.

Pierwszych pięć punktów w drugiej kwarcie także uzyskali miejscowi i prowadzili już 22:12. Po bloku Igora Zajcewa na Bartłomieju Wołoszynie i kontrze zakończonej przez Daniela Szymkiewicza celną trójką, Rosa prowadziła 32:19. Właśnie wtedy na kolejny czas zdecydował się Krysiewicz, a jego podopieczni w porównaniu do poprzedniego meczu, o wiele słabiej bronili. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się siedmiopunktowym prowadzeniem wiceliderów po fazie zasadniczej,

O ile trener Kamiński mógł być zadowolony z wyniku po 20. minutach, tak w szatni z pewnością zwrócił uwagę podopiecznym na zbiórki. Otóż miejscowi mieli o połowę zebranych piłek z tablic mniej, aniżeli ich rywale.

Trzecia kwarta w wykonaniu gospodarzy z pewnością nie zachwyciła publiczności. W ciągu sześciu minut jej trwania, rywale zbliżyli się do koszykarzy Rosy, do zaledwie jednego punktu i przegrywali - 39:38. W końcu po rzucie tzw. hakiem w wykonaniu Michała Gabińskiego było po 42 i mecz zaczynał się na nowo. Właśnie wtedy pierwszą przerwę w pojedynku wziął trener Kamiński, bo jego podopiecznym zupełnie nie szło. Jakby tego było mało, to po rzucie Michaela Frasera kutnianie wyszli na pierwsze prowadzenie. Nie utrzymali go jednak do końca tej kwarty, bo w samej końcówce za trzy trafił Torey Thomas.

Im bliżej było zakończenia meczu, tym emocje stawały się większe. Pierwszy punkt po rzucie wolnym Fraser zdobył dopiero po blisko trzech minutach! Kibiców poderwała w końcu trójka Harrisa i w 34 minucie było 48:45. Minutę później obie ekipy remisowały po 50, ale cztery kolejne oczka radomian, zmusiły Krysiewicza o poproszenie o przerwę.

Na 120 sekund przed końcem, najlepszy na parkiecie C.J. Harris trafił z faulem i Rosa wygrywała 55:52. Po kolejnym niecelnym rzucie gości, zza linii 6.75 m., przymierzył Thomas i przewaga radomian powiększała się. Następną ofensywną akcję Polfarmexu zatrzymał blokiem Kim Adams i ten sam koszykarz w odpowiedzi uzyskał punkty na 60:52. Takiej przewagi kutnianie nie byli już w stanie odrobić i to Rosa po dwóch meczach jest na prowadzeniu w play-off.

Rosa Radom - Polfarmex Kutno 63:56

Kwarty: 17:12, 17:15, 11:17, 18:12

Rosa: Thomas 16, Witka 0, Harris 22, Zajcew 8, Szymkiewicz 5, Sokołowski 7, Adams 2, Bonarek 0, Jeszke 3.

Polfarmex: Faber 0, Jarecki 0, Grochowski 0, Malczyk 0, Wołoszyn 0, Gabiński 16, Bartosz 4, Fraser 11, Parker 16, Zyskowski 9.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.