Bartosz Bosacki: Lech Poznań bardzo ucierpi na odejściu Marcina Kamińskiego

PRZEGLĄD PRASY. - Warto rozważać wszystkie oferty, ale z głową, bo zaraz może się okazać, że zniknie połowa ludzi, na których oparty jest skład. Jeśli już mamy się wzmacniać zagranicą, to powinny to być wzmocnienia przez wielkie W - mówi na łamach ?Przeglądu Sportowego? były kapitan Lecha Poznań, Bartosz Bosacki..

Latem w Lechu Poznań szykuje się prawdziwa rewolucja kadrowa. Z drużyny Kolejorza może odejść aż dziewięciu piłkarzy. Na razie przesądzone jest odejście tylko jednego z nich, Gergo Lovrencsicsa. Węgrowi kończy się kontrakt i już zapowiedział, że go nie przedłuży. - Do pierwszego składu Lecha potrzeba stabilnego, ułożonego skrzydłowego, a Gergo jest obecnie zbyt chaotyczny. Jeśli nawet miałby zostać jako zmiennik, to szczerze wolałbym podarować te minuty chłopakom z Akademii Lecha Poznań. Wykorzystaliby je lepiej, ponadto byłaby to inwestycja na przyszłość dla Kolejorza. Lepiej, żeby Kamil Jóźwiak zbierał doświadczenie - uważa Bartosz Bosacki, były kapitan Lecha Poznań i reprezentant Polski.

Prawie pewne jest jednak to, że latem klub opuści Karol Linetty, który ma obiecany transfer zagranicę, jeśli tylko do klubu trafi dobra oferta. Po Euro 2016 nie powinno być o to trudno. - Jeżeli liga polska i Lech stały się dla niego zbyt ciasne, niech próbuje szczęścia w większym klubie. Wiadomo, że to będzie najboleśniejszy cios dla Lecha, ale nie ma przecież zawodników nie do zastąpienia - zwraca uwagę Bosacki.

Wszystko wskazuje na to, że kontraktu z Kolejorzem nie przedłuży też Marcin Kamiński, który od dłuższego czasu pali się do spróbowania swoich sił w ligach zagranicznych. Ostatnio zainteresowanie nim wyrażały Trabzonspor czy AEK Ateny. Bartosz Bosacki uważa, że Lech na tym bardzo straci. - Akurat jego odejście wydaje mi się nieuniknione. Lech niesamowicie na tym straci, bo to od lat jest zawodnik pierwszego składu na newralgicznej pozycji. Byłem blisko Kamyka, kiedy wchodził do zespołu i widziałem, jak szybko się rozwijał. Od razu pomyślałem, że ten gość ma papiery na poważne granie w piłkę, ale okazuje się, że wycisnął ostatnie soki z gry w Lechu i coś w rozwoju zwolniło. Zagranica robi różnicę, a taki ruch jak przenosiny do Grecji czy Turcji mogłyby nieco odświeżyć jego karierę. (...) Czas na odejście, choć Lech niesamowicie na tym ucierpi. Lider w szatni i na boisku, zaraz obok Łukasza Trałki.

Do wyjazdu pali się też Dawid Kownacki, który poprosił o zgodę na transfer, a po Euro 2016 trudo może być zatrzymać przy Bułgarskiej Tamasa Kadara. Już teraz mówi się, że Lech dostaje na niego oferty z gatunku tych, których nie można odrzucić. - Rozmontować całą defensywę na raz? To byłoby okropne. Kadar wkomponował się w zespół, jest solidnym piłkarzem i przede wszystkim reprezentantem swojej reprezentacji narodowej. (...) Trzymałbym się takich piłkarzy, jeśli jest możliwość - mówi były kapitan Kolejorza i dodaje: - Moim marzeniem jest, żeby cała jedenastka składała się z reprezentantów swoich krajów. Połowa z zagranicy, połowa z Polski. I koniecznie włączając w to wychowanków.

Bosacki jest też przeciwny zatrudnianiu takich graczy jak Vladimir Volkov czy Sisi, którzy latem najprawdopodobniej też pożegnają się z Lechem.- Zdecydowanie lepiej szukać innych opcji, nawet na ławkę rezerwowych. I nie trzeba wcale szukać daleko. Kolejny raz przypominam: od czego jest akademia?

Cała rozmowa z Bartoszem Bosackim do przeczytania tutaj

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.