Tomasz Dębicki: Trudno nie być zadowolonym, tym bardziej że odnieśliśmy przekonujące i zasłużone zwycięstwo nad jedną z najlepszych drużyn w lidze. Podchodzimy jednak do tego spokojnie. Czwartkowy mecz był jednym z siedmiu kroków, jakie łącznie musimy zrobić w rundzie finałowej. Cieszy, że był to jednocześnie krok w kierunku spełnienia naszych marzeń.
- Trener w tej wypowiedzi telewizyjnej nie powiedział jednej, ważnej rzeczy - negocjacje dotyczące jego nowej umowy prowadzimy już od pewnego czasu. Rozmowy nie są łatwe, dlatego trwają długo, ale zbliżamy się do porozumienia.
- Nie mogę ujawniać szczegółów negocjacji.
- Tak, oczywiście. Obie strony chcą, aby współpraca była przedłużona. Dlatego ustalamy szczegóły i warunki nowego kontraktu.
- Jestem profesjonalistą i robię to, do czego zostałem zatrudniony. Zależy mi, aby Zagłębie osiągnęło jak najlepszy wynik sportowy, chcę też pozyskiwać do klubu kolejnych sponsorów. W czwartek nie tylko piłkarsko wygraliśmy z Legią, odnieśliśmy również sukces biznesowy, gdyż Zagłębie podpisało trzyletni kontrakt sponsorski z Milenium Zakłady Bukmacherskie.
- Rzeczywiście, w pewnym momencie doszliśmy do ściany. Trzeba było wiele rzeczy zmienić, bo tamten model funkcjonowania klubu nie przynosił oczekiwanych efektów. Kulminacją kryzysu był spadek. A dodatkowo właśnie wtedy właściciel zmienił koncepcję finansowania klubu.
- To efekt ciężkiej pracy wielu osób: właścicieli, członków rady nadzorczej, zarządu, sztabu z dyrektorem i trenerami oraz oczywiście piłkarzy. Mam ogromną satysfakcję z tego, co udało się nam wspólnie osiągnąć - z wprowadzenia w życie projektu Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie, nowej filozofii działania klubu, awansu do Ekstraklasy czy wreszcie znalezienia się w ósemce najlepszych drużyn i walki o najwyższe cele. Wspólnie stworzyliśmy drużynę, która dziś zachwyca wielu kibiców. Nie tylko w Lubinie.
- To właściciel decyduje o tym, kto go reprezentuje w należącej do niego spółce. Zawsze czułem wsparcie właściciela i członków rady nadzorczej dla naszej strategii budowy drużyny i filozofii prowadzenia klubu. Jak wspominałem, bez współpracy nas wszystkich nie bylibyśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy.
- Zaczęliśmy wyciągać wnioski z popełnionych błędów i byliśmy konsekwentni w przeprowadzaniu zmian. Widzieliśmy, że model z wieloma zagranicznymi piłkarzami w klubie nie zdaje egzaminu, więc stopniowo z nich rezygnowaliśmy. Szukaliśmy piłkarzy w Polsce i oczywiście mocno postawiliśmy na wychowanków i budowę Akademii Piłkarskiej.
- Mamy ośrodek, którym można się chwalić w Europie. To fundament, który pozwoli nam szkolić piłkarzy, tak jak robi się to w najlepszych zachodnich akademiach. Projekt jest długoterminowy. Jeśli efekty przyjdą szybko, to super, ale w tym wszystkim trzeba być cierpliwym. Chociaż już teraz kilku naszych wychowanków: Krzysiek Piątek, Jarek Kubicki, Jarek Jach czy nieco starsi Arek Woźniak i Adrian Rakowski grają w pierwszym zespole. A w szerokiej kadrze są kolejni: Filip Jagiełło, Paweł Żyra czy Eryk Sobków. Ciągle powtarzam jednak, że w pierwszej drużynie Zagłębia będą grali najlepsi zawodnicy, nieważne, skąd pochodzą i czy są naszymi wychowankami. Nikt nie ma miejsca w składzie za darmo. Nie zmienia to jednak naszej podstawowej zasady: bez względu na wszystko nadal konsekwentnie będziemy inwestowali w naszą Akademię Piłkarską.
- Myślę, że tę jego wypowiedź należy rozpatrywać w szerszym kontekście. Jeśli Zagłębie będzie nadal stabilnie i konsekwentnie się rozwijało, to na dłużej może dołączyć do ścisłej czołówki polskiej ekstraklasy. Bo w tej czołówce już dziś jesteśmy. Jednak nam chodzi o efekt długoterminowy, powtarzalność sukcesów i stabilizację.
- Jestem zaskoczony tymi obawami. Zdecydowanie podzielam opinię Piotra Stokowca - Zagłębie nie boi się europejskich pucharów. Chcemy w nich grać i walczymy, aby spełnić to marzenie. Choć zdaję sobie sprawę, że nie będzie łatwo, gdyż jesteśmy w tym gronie beniaminkiem, a walka w grupie mistrzowskiej jest zacięta i wyrównana. Jednak podjęliśmy rękawicę i walczymy o sukces. Myślę, że kibice mogą być zadowoleni z tego, co widzą na boisku.
- Już dawno wysłaliśmy zapytanie do Lokeren w kwestii transferu definitywnego Starzyńskiego. Belgowie poprosili o cierpliwość, gdyż potrzebują czasu na podjęcie decyzji.
- Jak dotąd nie padła żadna cena, dlatego teraz możemy sobie wyłącznie pospekulować. Zobaczymy, jakiej sumy zażąda Lokeren. O ile Belgowie w ogóle będą chcieli go sprzedać
źródło: Okazje.info