Bence Mervo - Ryota Morioka: Niesamowity duet Śląska

Bence Mervo i Ryota Morioka grają w Śląsku dopiero od dwóch miesięcy, a w sumie strzelili już osiem bramek. Ten duet jest jednym z najlepszych w naszej ekstraklasie.

Znajdź nas na Facebook'u | Ćwierkamy też na Twitterze

Do zakończenia sezonu pozostały już tylko cztery kolejki.

Jednym z największych pozytywnych objawień końcowej fazy sezonu - pomimo że walczy w grupie spadkowej - został Śląsk. Wrocławski zespół po kilku bardzo słabych miesiącach, fatalnych wynikach, wielu zawirowaniach w sztabie trenerskim oraz zamieszaniu z przejęciem klubu chociaż w ostatnich tygodniach daje swoim kibicom trochę radości.

Zagraniczne armaty Śląska

Odkąd drużynę z Oporowskiej objął nowy trener Mariusz Rumak, jej piłkarze nie przegrali jeszcze meczu. W siedmiu spotkaniach zdobyli aż 15 punktów (cztery zwycięstwa, trzy remisy). Dla porównania drużyna Śląska prowadzona w tym sezonie przez Tadeusza Pawłowskiego w 18 kolejkach zdobyła tylko jeden punkt więcej!

Pod wodzą nowego szkoleniowca Śląsk poza tym, że dużo lepiej punktuje, to gra też skuteczniej i efektowniej. Wrocławianie w siedmiu ostatnich spotkaniach zdobyli 11 bramek. Osiem z nich jest autorstwa węgiersko-japońskiego duetu Bence Mervo - Ryota Morioka. Oficjalne dane statystyczne z naszej ekstraklasy zbiera portal Ekstrastats.pl. Co ciekawe, statystycy tego portalu jako asysty nie uwzględniają np. goli zdobytych po dobitce czyjegoś strzału. W tym wypadku chodzi o Moriokę, któremu niektórzy dziennikarze zaliczają jedną asystę, kiedy w meczu z Cracovią we Wrocławiu Mervo trafił do siatki, dobijając właśnie piłkę po uderzeniu Japończyka.

Biorąc pod uwagę pięć ostatnich kolejek, czyli mecze po ostatniej przerwie reprezentacyjnej, wrocławski duet Mervo-Morioka zajmuje drugie miejsce w zestawieniu najefektywniejszych par w całej lidze. Lepiej spisują się tylko Rafał Wolski i Zdenek Ondrasek z Wisły Kraków. Zawodnicy "Białej Gwiazdy" w klasyfikacji kanadyjskiej zgromadzili łącznie dziewięć punktów: pięć goli i cztery asysty. Duet Śląska zajmuje drugą pozycję.

Identyczną jak wrocławianie liczbę w klasyfikacji kanadyjskiej mają jeszcze zawodnicy Zagłębia Lubin Filip Starzyński i Łukasz Janoszka, ale obaj łącznie strzelili mniej bramek - zaliczyli po cztery gole i cztery asysty. Tuż za podium z sześcioma oczkami (trzy gole, trzy asysty) znajdują się jeszcze duety Lechii Gdańsk z byłym piłkarzem Śląska Flavio Paixao i Grzegorzem Kuświkiem oraz Legii Warszawa z Nemanją Nikoliciem i Aleksandarem Prijoviciem.

Trudne początki stranierich

Ale gdyby porównać strzeleckie dorobki duetów w ekstraklasie, ten Śląska nie ma sobie równych. Wrocławianie z ośmioma bramkami wyprzedzają drugą Wisłę o trzy trafienia.

Co ciekawe, zarówno Morioka, jak i Mervo nie mieli łatwych początków przy Oporowskiej. Japończyk w pierwszych występach na ekstraklasowych boiskach choć imponował techniką, to wyraźnie odstawał fizycznie od rywali. Ówczesny trener wrocławian Romuald Szukiełowicz wymagał od Morioki więcej pracy w destrukcji. A po przyjściu Mariusza Rumaka Japończyk na początku też oglądał mecze z ławki rezerwowych.

- Gdybym to ja decydował o transferze Morioki, poważnie zastanowiłbym się nad jego pozyskaniem, głównie przez brak znajomości języka angielskiego - mówił Mariusz Rumak w wywiadzie dla "Wyborczej".

Mariusz Rumak: Nie przyjechałem do Wrocławia, aby grać ze Śląskiem w 1. lidze [ROZMOWA]

Jeszcze trudniejszy start w Śląsku miał Bence Mervo, który u trenera Szukiełowicza nie grał wcale. Występował wyłącznie w sparingach trzecioligowych rezerw. Szansę otrzymał w drugim meczu trenera Rumaka. Od tamtej pory jest etatowym snajperem Śląska, a na ławce rezerwowych posadził wicekróla strzelców ligi litewskiej z 2013 roku Kamila Bilińskiego.

Japończyk na kartach historii

Dziś Mervo to jeden z kluczowych graczy Śląska. Węgier może pochwalić się całkiem niezłą średnią. Mervo w barwach wrocławskiego klubu trafia do siatki rywali średnio co 83 minuty.

Z kolei Morioka zdaniem coraz większej grupy ekspertów jest nie tylko najważniejszym ofensywnym zawodnikiem wrocławian, ale aktualnie najlepszym rozgrywającym w lidze. Japończyk zdążył już nawet wpisać się do historii Śląska! W miniony weekend w meczu z Podbeskidziem strzelił bramkę numer 1300 w najwyższej klasie rozgrywkowej dla wrocławskiego klubu.

Ale o ile przyszłość Morioki w Śląsku jest raczej oczywista, bo jego kontrakt obowiązuje do czerwca 2018 roku, o tyle występy Mervo w kolejnym sezonie w barwach wrocławskiego klubu są już wątpliwe.

Przypomnijmy, że węgierski snajper jest wypożyczony do Śląska tylko do końca obecnego sezonu. Klub z Oporowskiej zabiega o to, aby młody napastnik został w stolicy Dolnego Śląska na dłużej. Ale czy macierzysty klub utalentowanego napastnika, szwajcarski FC Sion, z którym zawodnik ma podpisany kontrakt aż do 2019 roku, będzie w finansowym zasięgu Śląska?

Najlepsze duety w pięciu ostatnich kolejkach

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.