Drużyna ze stolicy Warmii i Mazur w ośmiu tegorocznych meczach pięć razy zremisowała, a dwa razy musiała uznać wyższość swojego przeciwnika. OKS w tym roku zdobył tylko osiem punktów (wliczając walkower za nierozegrane spotkanie z Dolcanem Ząbki), strzelił zaledwie sześć bramek, a stracili ich aż dziesięć. I o ile o awansie do ekstraklasy nie ma już mowy (strata do prowadzącej Arki Gdynia wynosi 17 oczek), to ekipa ze stolicy Warmii i Mazur musi patrzeć, co się dzieje niżej w tabeli. Do końca sezonu pozostało siedem kolejek, a Stomil nad zespołem, który w tabeli zajmuje 14., ostatnie bezpieczne miejsce gwarantujące byt na zapleczu ekstraklasy, ma tylko siedem punktów przewagi.
Grzegorz Lech: Chcieliśmy zagrać dobre spotkanie, nie tracąc przy tym bramki. Popełniliśmy jednak jeden błąd, który zadecydował o stracie gola. Graliśmy jednak agresywnie i asekurowaliśmy siebie nawzajem. Momentami mogliśmy jedynie lepiej rozegrać niektóre akcje, aby przyniosły lepszy efekt.
- Chcieliśmy wrócić do stylu gry z poprzedniej rundy. Wydaje mi się jednak, że w pewnym momencie za bardzo zagalopowaliśmy się z pomysłem na grę ofensywą. Niestety, ale na dzień dzisiejszy nie mamy gdzie trenować odpowiednich ustawień. Dlatego cieszymy się, gdy kibice doceniają naszą postawą na murawie.
- Staraliśmy się prowokować graczy Zawiszy do popełnienia błędu, co nam się udało. Bardzo dobrze zachował się w tej akcji Michał Trzeciakiewicz, którzy przechwycił piłkę. Żałujemy, że tylko raz przyniosło to pozytywne dla nas skutki. Mimo wszystko, taka gra jest dla nas dobrym prognostykiem przed kolejnymi meczami.
- Szczerze powiem, że nie wiem jak to było. Mieliśmy jednak za to spore pretensje do siebie. Źle rozegraliśmy akcję, którą wznawialiśmy po wyrzucie z autu. Mamy nauczkę, by w ostatnich sekundach pierwszej i drugiej połowy spotkania, zachować więcej zimnej krwi.
- Taki styl gry kosztuje dużo energii. Z drugiej strony liczyliśmy, że uda się nam powtórzyć kilka sytuacji, które mieliśmy w pierwszej połowie. Mogliśmy pokusić się o lepsze wykończenie niektórych akcji, a wynik byłby dla nas bardziej korzystny. Wcześniejsze porażki oraz remisy bardzo nas denerwowały, dlatego ten mecz chcieliśmy wygrać. Remis nie jest dla nas satysfakcjonujący.
- To będzie bardziej wymagające spotkanie, bowiem płocczanie chcą awansować do ekstraklasy. Po to jednak gramy w piłkę, aby na boisku dochodziło do rywalizacji także z tymi zespołami, które są teoretycznie lepsze. Chcemy przywieźć do Olsztyna korzystny rezultat.
*Dolcan Ząbki po rundzie jesiennej wycofał się z rozgrywek