Trzecia odsłona półfinałowej rywalizacji mistrzostw Polski w Puławach, podobnie jak dwie poprzednie w Płocku, była bardzo emocjonująca, przepełniona walką wręcz na parkiecie. Na trybunach niewielkiej hali sportowej komplet widzów. Wśród nich kilkudziesięcioosbowa grupa kibiców z Płocka.
Pierwszą połowę lepiej zaczęli gospodarze, którzy najwyżej prowadzili różnicą czterech trafień (8:4). W tym czasie nafciarze grali na niskiej skuteczności, albo oddawali niecelne rzuty, albo w bramce Azotów dobrze bronił Sebastian Zapora.
Trenerzy Manolo Cadenas i Krzysztof Kisiel szybko zareagowali wzięli czas, po którym gra płocczan było nieco lepsza. Zdołali odrobić część strat (w 16. min przegrywali 7:8), mogli nawet wyjść na prowadzenie, ale rzutu karnego nie wykorzystał Michał Daszek. W tej części gry nie wykorzystali w sumie trzech rzutów z siódmego metra (Tiago Rocha i Valentin Ghionea).
Kapitalnie spisywał się bramkarz Rodrigo Corrales, który w jednej akcji obronił dwa rzuty rywali. Najpierw odbił piłkę po rzucie Patryka Kuchczyńskiego, a chwilę później jeszcze dobitkę Nikoli Prce. Długo na tablicy wynik się nie zmieniał, kiedy zawodnicy jednej i drugiej drużyny w końcu się przełamali w ofensywie, toczyła się zażarta walka.
Nafciarze nie odpuszczali, choć przystąpili do pojedynku osłabieni brakiem kilku kontuzjowanych graczy. A jak na złość trenerzy Orlen Wisły nie mogli skorzystać jeszcze z usług Jose Toledo.
Na pięć minut przerwą w końcu wyszli na pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu (10:9), ale do szatni na przerwę schodzili przegrywając dwoma bramkami (10:12).
Drugą połowę płocczanie rozpoczęli znakomicie. Rzucili trzy bramki z rzędu, nie tracąc żadnej i prowadzili (13:12). Jak się później okazało, nie oddali go już do końca, prowadząc w tym czasie nawet różnicą czterech bramek.
Gospodarze jeszcze w końcówce zerwali się do odrabiania strat, na pięć minut przed końcem doszli nafciarzy nawet na jedną bramkę. Ale świetnie bronił Rodrigo Corrales, który w końcówce obronił rzut karny wykonywany przez Patryka Kuchczyńskiego. Ostatecznie płocczanie zwyciężyli różnicą trzech bramek.
- Chłopaki wykonali kawał dobrej roboty, zagrali na 120 procent! Dziękuję im za walkę - podkreślał zaraz po końcowej syrenie prezes SPR Wisła Płock Artur Zieliński.
Płoccy kibice zaczęli skandować: "Finał jest nasz!", "Czekamy na Kielce!"
Nafciarze już w środę na wyjeździe zagrają rewanżowy pojedynek w ćwierćfinale Pucharu Polski. W pierwszym meczu w Płocku Orlen Wisła wygrała 36:23. Pierwsze dwa mecze finałowe o mistrzostwo Polski zaplanowano 7 i 8 maja w Kielcach.
Partnerem relacji z Puław jest Auto Forum Płock Autoryzowany Dealer Marki Mercedes, Volkswagen, Skoda, Hyundai.
Orlen Wisła: Corrales - Kwiatkowski, Daszek 3, Żytnikow 6, Ghionea 4, Pusica 2, Rocha 5, Nikcević 3, Tarabochia 2, Montoro
Kary: Azoty - 8 min; Orlen Wisła - 4 min