Górnik Zabrze. Rozwój Katowice będzie wnioskował o nieprzyznanie Górnikowi licencji!

W czwartek Górnik Zabrze i Rozwój Katowice spotkały się w Sądzie Okręgowym w Katowicach. Wciąż bowiem nie potrafią porozumieć się w sprawie należności z tytułu transferu Arkadiusza Milika. - Skierujemy do PZPN-u wniosek o nieprzyznanie licencji Górnikowi. To po prostu jedyna szansa dla Rozwoju, by zmusić drugą stronę do zapłaty należnych pieniędzy - mówi Zbigniew Waśkiewicz, prezes katowiczan.

Czy Górnik Zabrze będzie piął się tabeli? Podyskutuj na Facebooku >>

Przypomnijmy: obecny reprezentant Polski przeniósł się z Rozwoju do Górnika, by w grudniu 2012 roku zapracować sobie na transfer do Bayeru Leverkusen, który zapłacił za niego blisko trzy miliony euro. Pieniądze trafiły do Górnika, ale ten miał przelać na konto katowiczan milion złotych. Długo jednak z tym zwlekał, by wiosną 2014 zawrzeć z Rozwojem ugodę. Ostatecznie należna kwota znalazła się na koncie klubu ze Zgody dopiero w zeszłym roku. Teraz Rozwój domaga się odsetek, a smaczku całej sprawie dodaje fakt, że wspomniane porozumienie zawarł w imieniu Górnika Zbigniew Waśkiewicz, który dziś pełni funkcję prezesa pierwszoligowca.

W sądzie pojawili się m.in. Waśkiewicz i Tomasz Młynarczyk, przedniczący rady nadzorczej zabrzańskiego klubu. - Mimo wysłuchania zeznań pana Młynarczyka, nadal jestem przekonany, że o braku realizacji tego porozumienia decyduje wyłącznie brak dobrej woli ze strony Górnika. Nie wyobrażam sobie, by Komisja Licencyjna uznała porozumienie za nieważne, bo po prostu nie ma na dzień dzisiejszy takiej podstawy prawnej. Jestem pewien, że jego zapisy obowiązują i w kontekście procesu licencyjnego trzeba je traktować jako zobowiązanie, które Górnik musi uregulować. Absurdalne jest to, że chcąc unieważnienia tego porozumienia, Górnik automatycznie wnosi o unieważnienie dokumentów, które złożył w procesie licencyjnym - podkreśla Waśkiewicz.

- Jaki będzie dalszy ciąg tej sprawy? - pytamy. - Skierujemy do PZPN-u wniosek o nieprzyznanie licencji Górnikowi - przyznaje prezes katowiczan. - Zrobimy tak nie po to, by działać na jego szkodę czy uniemożliwić granie w Ekstraklasie, choć formalnie tak to może wyglądać. To po prostu jedyna szansa dla Rozwoju, by zmusić drugą stronę do zapłaty należnych pieniędzy. To jedyny okres w roku, kiedy wierzyciele są w stanie wyciągnąć pieniądze od klubów piłkarskich. Jeśli przewodniczący Młynarczyk mówi, że to porozumienie było ze strony Rozwoju "szantażem licencyjnym", to jak nazwać regulowanie swoich należności kilka lat po terminie? Jak można stawiać nam taki zarzut, skoro to nie Rozwój był winien pieniądze Górnikowi, tylko na odwrót?! Co więcej, to właśnie do Górnika trafiła trójka najzdolniejszych ostatnimi czasy zawodników Rozwoju: Arek Milik, Konrad Nowak i Wojciech Król. Do końca kariery Milika Górnik będzie otrzymywał pieniądze z tzw. mechanizmu solidarnościowego! Tak po ludzku pytam: gdzie tu zwykła godność i szacunek? - irytuje się Waśkiewicz.

I dodaje: - Pan Młynarczyk przekonywał, że zawarte przeze mnie porozumienie było dla Górnika niekorzystne. Nie pamięta jednak albo nie chce pamiętać, choć sam aktywnie uczestniczył w negocjowaniu jego warunków, że pozycja negocjacyjna zarządu Górnika była bardzo słaba, bo wszystko działo się na trzy dni przed rozpoczęciem procesu licencyjnego. Gdyby tamto porozumienie nie zostało zawarte, na 99 procent Górnik licencji by nie otrzymał.

W Zabrzu usłyszeliśmy, że władze Górnika wstrzymają się z komentarzem aż do ostatecznego rozstrzygnięcia sporu. W zeszłym tygodniu rozmawialiśmy jednak na ten temat z Markiem Pałusem, prezesem klubu. Oto fragment tamtego wywiadu:

Jest pan pewien, że Górnik nie musi płacić odsetek?

- Widziałem dokumenty. Sprawa dotyczy ważności porozumienia, jakie swego czasu zostało zawarte między Górnikiem a Rozwojem.

Według was, porozumienie jest nieważne, bo Waśkiewicz, który podpisał je z ramienia Górnika, w rzeczywistości jego prezesem nie był. W Rozwoju mówią jednak, że nawet jeśli tamto porozumienie nadaje się tylko do kosza, wysokość odsetek określa umowa transferowa między klubami.

- Owszem, tylko że w umowie transferowej nie padają żadne terminy płatności! My zapłaciliśmy w terminach określonych w fakturach wystawianych przez Rozwój.

Czyli Rozwój nie zabezpieczył się na wypadek opóźnienia w płatnościach?

- Zapisy umowy są jednoznaczne, co potwierdzają nasi prawnicy. Podpisując tamto porozumienie, Waśkiewicz prezesem Górnika nie był, a Górnik płacił w terminach wskazanych przez Rozwój. Mam nadzieję, że sprawa w końcu zostanie zamknięta, my z prezesem Waśkiewiczem wypijemy po piwie, a klub będzie dalej harmonijnie współpracował z Rozwojem. Zresztą, ta współpraca trwa z korzyścią dla obu stron, czego przykładem choćby zimowe wypożyczenie Konrada Nowaka do Rozwoju.

Dodajmy, że kolejna rozprawa odbędzie się 8 czerwca.

Więcej o:
Copyright © Agora SA