Covilo trafił do Cracovii latem 2014 roku. Szybko stał się jedną z najważniejszych postaci drużyny. Spełnia nie tylko obowiązki defensywnego pomocnika, ale często strzela gole - w niespełna dwa sezony zdobył już 10 bramek w ekstraklasie.
Zimą mógł jednak opuścić Kraków. Zatrudnieniem Serba zainteresowany był występujący w drugiej Bundeslidze TSV 1860 Monachium. Z transferu nic nie wyszło. - Nie chciałem odchodzić, bo w Cracovii czuję się bardzo dobrze. W zimie myślałem tylko o tym, że mamy szansę na historyczny sukces i nie miałem zamiaru stracić szansy na uczestnictwo w nim - podkreśla Covilo w "Przeglądzie Sportowym".
Wiosną rola Serba w drużynie jest podwójnie ważna, bo kontuzji doznał jego partner ze środka pola Damian Dąbrowski. - Kiedy miałem go obok siebie, czułem, że nikt nie może nam zagrozić - przyznaje.
W ostatnim spotkaniu z Piastem Gliwice Covilo znów zdobył bramkę. W końcówce spotkania strzałem głową zapewnił Cracovii remis. Po zejściu Mateusza Cetnarskiego założył też opaskę kapitana. - Po prostu najbliżej stałem - stwierdził po meczu.