Puchar Świata. Rajd Kataru: Sekunda rozdzieliła Sonika od Casale

Dwóch zwycięzców Rajdu Dakaru pokonało całą trasę pierwszego etapu Sealine Cross-Country Rally w duecie. Choć Rafał Sonik starał się zgubić rywala, ten trzymał się go przez niemal cały dystans i zaatakował dopiero na ostatnich kilometrach.

- W każdym rajdzie pierwszy etap jest trudny. Zwłaszcza w Katarze, gdzie musimy szybko oswoić się ze skomplikowaną nawigacją. Dziś na całe szczęście popełniłem tylko kilka, mało istotnych błędów - komentował na mecie krakowianin.

Quad Polaka po ukończeniu rywalizacji nie przypominał pojazdu, który ścigał się na pustyni - był cały w błocie. Po burzach, które przeszły nad Katarem kilka dni temu, w wielu miejscach zostało sporo kałuż. - Miejscami musiałem być bardzo ostrożny, zwłaszcza że przez 200 km odcinka specjalnego to ja prowadziłem, a Ignacio trzymał się za moimi plecami. Wolał, bym to ja nawigował. Przyspieszył dopiero na wydmach pod koniec etapu, gdzie jego Raptor okazał się minimalnie szybszy od mojej Hondy. Minimalnie, czyli o jedną sekundę - śmiał się Sonik.

Taki wynik poniedziałkowej rywalizacji oznacza, że we wtorek lider PŚ stoi przed szansą odrobienia strat. Wystarczy więc minimalny błąd Chilijczyka, lub brak zdecydowania, by Sonik dogonił go na trasie. - Jadę w tym rajdzie już piąty raz i doskonale wiem, że tutaj nie da się uciec rywalom. W poprzednich latach szarpaliśmy się tak z Mohamedem Abu-Issą. Teraz wszystko wskazuje na to, że będziemy walczyć na sekundy z Ignacio. Jestem bardzo ciekawy kolejnych dni - powiedział quadowiec.

Pierwszy etap był zarazem najkrótszym w Rajdzie Kataru. - Dziś tylko szukaliśmy tempa, które należy tutaj dostosować do stopnia trudności nawigacji. Początkowo celowo nie forsowałem, ale potem złapałem rytm. Mam nadzieję, że jutro czeka nas równie udany dzień - podsumował Sonik, który we wtorek zmierzy się z dystansem 345 km.

Niestety 20 km przed metą wypadku doznał polski motocyklista Jakub Piątek. Młody zawodnik został zabrany do szpitala przez helikopter medyczny. Na mecie w komplecie zameldowały się polskie załogi samochodowe: Marek Dąbrowski z Jackiem Czachorem (6. miejsce), Aron Domżała z Szymonem Gospodarczykiem (21. miejsce) i Jarek Kazberuk z Robinem Szustkowskim (26. miejsce).

Więcej o:
Copyright © Agora SA