Jest werwa w prawie 100-letniej Polonii [FELIETON]

Polonia pod rządami Władysława Golloba znowu zadziwia niezwykle. A właściwie to jej nowy właściciel podrywa wokół ludzi - pisze Wojciech Borakiewicz w felietonie ?W poprzek boiska?

79 lat Papie Gollobowi nie przeszkadza zupełnie, werwy ma mnóstwo i kolejnymi pomysłami sypie jak z rękawa.

Co dziś jest bowiem największą wartością bydgoskiego klubu. Jasne, że nie miliony w kasie i talia asów żużla w składzie, bo ich nie ma. Tak samo jak brakuje ciągle perspektywy na ucieczką i odbicie się z żużlowego, ligowego dna, którego Polonia ciągle dotyka.

Nie teraźniejszość więc i jeszcze nie przyszłość to obecnie fundamenty, do których można się w klubie powoływać. Na razie w Polonii jest nią przeszłość, chlubna historia żużlowej drużyny będącej jednym z żywych symboli miasta.

Władysław Gollob czuje to lepiej niż ktokolwiek z całkiem niedawnych i dawnych jego poprzedników na prezesowskim fotelu. Dzięki odwołaniu do tradycji może spowodować, że na trybuny stadionu przy Sportowej wrócą kibice, którzy je opuścili. Oni nie zniknęli, nie wyjechali wszyscy za robotą na Zachód. Zostali w domu, trzeba tylko wyciągnąć ich z powrotem. Pamiętają o dawnej Polonii i jej zawodnikach.

Dlatego wielki sens na zaproszenie tych żużlowców na mecze. To nie tylko kwestia darmowych biletów, które dostaną, tylko rzecz dalece ważniejsza.

Polonia Papy Golloba pisze do nich: Zapraszamy! Jesteście członkami honorowymi kadry Polonii Bydgoszcz.

Razem więc mamy tworzyć jej teraźniejszość i budować lepszą przyszłość. Idea jest prosta, mądra i ze wszelkich miar pochwały godna. W taki sposób buduje się lokalne więzi, a sportowa jej część tworzy je równie mocne, jak inne nasze bydgoskie sprawy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.