Legia Warszawa - Lech Poznań 1:0. Łukasz Trałka: Mistrzostwo odjechało, ale miejsce na podium jest w zasięgu

- Uważam, że zagraliśmy dobry mecz. Sytuacje Legii wynikały z naszych błędów. Graliśmy jak równy z równym i nie mamy się czego obawiać przed kolejnymi meczami - powiedział Łukasz Trałka po porażce 0:1 Lecha Poznań z Legią Warszawa.

Lech Poznań przegrał przy Łazienkowskiej, ale na pewno nie zostawił po sobie złego wrażenia. Lechici nie wykorzystali jednak swoich szans, a Legia skorzystała na indywidualnym błędzie Abdula Aziza Tetteha i w Warszawie zostają trzy punkty. - Pomijając oczywiście wynik, to jednak uważam, że zagraliśmy dobry mecz. Legia miała swoje sytuacje, ale wynikały z naszych ewidentnych błędów. Poszliśmy do przodu jeśli chodzi o grę w ataku. Nie mamy się czego obawiać przed kolejnymi meczami. Graliśmy jak równy z równym - powiedział po meczu Łukasz Trałka.

Mistrz Polski zagrał na pewno lepiej niż przed miesiącem, gdy Legia pokonała Lecha przy Bułgarskiej 0:2 - Tamten mecz to zupełnie inna historia. Do każdego z nich podchodziliśmy w innym sytuacji kadrowej. Chłopacy doszli do siebie po kontuzjach i widać, że wygląda to lepiej - uważa kapitan "Kolejorza".

"Kolejorz" szczególnie może żałować tego, że nie ukłuł Legii jeszcze przed przerwą. Swoje szanse mieli Jevtić i Bille, ale ich nie wykorzystali. W drugiej połowie Duńczyk trafił piłką w słupek. - Jak się ma sytuacje przy Łazienkowskiej, to trzeba je wykorzystywać. Nigdy nie jest tak, że mamy tutaj pięć czy siedem szans, tylko dwie albo trzy i trzeba je zamienić na gole. Legia też miała kilka okazji i jedną wykorzystała. Ale nawet po tej stracie bramki nie zwiesiliśmy głów, tylko każdy walczył o wyrównanie - tłumaczy lechita.

Już za nieco ponad dwa tygodnie Lech raz jeszcze zawita do Warszawy. Tym razem na Stadionie Narodowym zmierzy się z Legią w finale Pucharu Polski. -Przyjedziemy tutaj po puchar i będziemy walczyć jak równy z równym. Jestem tego pewien. I mam nadzieję, że tym razem to my będziemy o tę jedną bramkę lepsi - zapowiada Trałka.

Porażka w lidze oznacza jednak, że legioniści uciekli aktualnym mistrzom Polski już na jedenaście punktów. To sprawia, że "Kolejorz" ma już tylko czysto matematyczne szanse na obronę tytułu. - Trzeba spojrzeć na to trzeźwo, mistrzostwo już odjechało. Może Piast się jeszcze włączy do walki z Legią, ale my już nie. Mamy cel na finisz sezonu i jest nim podium. Uważam, że miejsce w pierwszej trójce jest w naszym zasięgu - twierdzi pomocnik Lecha.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.