Częstochowianie awansowali na 12. pozycję przed kilkoma dniami dzięki wygranej 3:1 w Bielsku i wygląda na to, że zakończą na niej rundę zasadniczą. Aktualnie mają dwa punkty przewagi nad MKS-em Będzin, który w sobotę gładko przegrał w Bydgoszczy z Łuczniczką. Będzinianie mają co prawda do rozegrania mecz zaległy, ale szanse na jakąkolwiek zdobycz niewielkie. Ich rywalem będzie bowiem Lotos Trefl Gdańsk. Jeżeli w tabeli nic się nie zmieni, AZS na zakończenie sezonu zagra do dwóch wygranych o 11. miejsce w BBTS-em Bielsko Biała. Czy się zmieni będzie wiadomo we wtorek 12 kwietnia po meczu w Gdańsku.
Pojedynek AZS-ów w Warszawie miał dwa oblicza. Na początku zdecydowanie więcej mieli do powiedzenia gospodarze, którzy w pierwszym secie zdeklasowali częstochowian wygrywając do 10. Potem objęli prowadzenie 2:0 i zanosiło się, że łatwo sięgną po trzy punkty. Drużyna Michała Bąkiewicza potrafiła się jednak pozbierać. Stanisław Wawrzyńczyk z powodzeniem zastąpił Mateja Pataka, lepiej zaczął grać Felipe Airton Bandero i częstochowianie zaczęli odrabiać starty. Trzecią partię wygrali do 20, czwartą do 21 i doprowadzili do die breaku. W piątym secie lepiej radzili sobie gospodarze, ale w samej końcówce AZS potrafił doprowadzić do remisu 13:13 (wcześniej było 11:8 dla Politechniki). Punktów na miarę zwycięstwa w całym meczu zdobyć jednak nie zdołał i uległ gospodarzom 2:3.
AZS Politechnika Warszawska: Zagumny 2, Samica 11, Lemański 7, Filip 24, Łapszyński 16, Kowalczyk 7, Olenderek (libero) oraz Smoliński, Radomski 3, Świrydowicz, Firlej, Wierzbowski 1, Mikołajczak 3
AZS Częstochowa: Redwitz 7, Patak 2, Buniak 2, Bandero 16, Szymura 10 Szalacha 7, Stańczak (libero) oraz Kowalski, Polański 4, Wawrzyńczyk 10 i Lipiński 2