Przed ostatnią kolejką sezonu zasadniczego Lech Poznań jest pewny miejsca w grupie mistrzowskiej, a Górnik Łęczna tego, że w ostatniej części sezonu będzie się bił o pozostanie w ekstraklasie. Lechici mają na koncie 40 pkt, co oznacza, że w nowej tabeli, po podziale punktów będą ich mieli dwadzieścia. Zespół z Lubelszczyzny natomiast zgromadził 31 pkt i tabeli grupy spadkowej będzie miał 16 pkt (dorobek jest zaokrąglany w górę).
- W przypadku remisu Łęczna nic nie zyska do nowej tabeli. Wygrana z nami da Górnikowi jeden punkt więcej. To trochę nienormalne, że tak się dzieje przy podziale, ale już tak jest - mówi Jan Urban. - Zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważne jest to spotkanie dla nas, bo po zwycięstwie możemy będziemy mieli dwa punkty więcej w grupie mistrzowskiej. Można więc powiedzieć, że dla nas i dla nich to jakby pierwszy mecz rundy finałowej.
W Łęcznej spotkają się drużyny, którym ostatnio nie idzie w ekstraklasie. Mistrz Polski przegrał dwa ostatnie mecze i to na swoim stadionie. Gospodarze sobotniego spotkania natomiast wiosną wygrali tylko jeden raz, a bez zwycięstwa są już od pięciu kolejek. W trzech ostatnich nie strzelili gola (Lech nie zdobył bramki w dwóch kolejnych meczach). - Wiemy, co zrobiła Łęczna w poprzedniej kolejce, gdy o mały włos nie wygrała w Krakowie z Cracovią [0:0], a gdyby wygrała, byłoby to zwycięstwo zasłużone, które im się należało po sytuacjach, jakie mieli - przypomina trener Lecha Poznań. - Wcześniej nic nie zapowiadało, że Górnik może tak zagrać i to na wyjeździe z Cracovią. To dowód na to, że wszystko jest możliwe. Rywale nie mają nic do stracenia. Tak jak nas, interesuje ich tylko zwycięstwo w sobotę.
Początek wszystkich meczów ostatniej kolejki sezonu zasadniczego wyznaczono na godz. 18.