Raków Częstochowa - GKS Tychy. Mecz, który może wiele rozstrzygnąć

Przed Rakowem kolejny trudny mecz, z silnym rywalem, który tak jak częstochowianie marzy o awansie do I ligi. W sobotę o godz. 16 Raków podejmuje na Limanowskiego GKS Tychy.

Raków ma 44 punkty, GKS Tychy 38. Oba zespoły marzą o awansie do I ligi. Można powiedzieć, że pokonując tyszan Raków nie tylko sięgnie po trzy punkty, ale i znacznie zmniejszy szansę rywali na zajęcie jednego z trzech miejsc premiowanych awansem.

Wiosną tyszanie jeszcze nie przegrali i stracili tylko jedną bramkę. Ich dorobek punktowy już jednak tak imponujący nie jest, bo trzy mecze zakończyli remisami: 0:0 ze Zniczem Pruszków i ROW-em Rybnik oraz 1:1 z Puszczą Niepołomice. GKS pokonał 1:0 bytomską Polonię i w ostatniej kolejce 2:0 Stal Stalową Wolę. Może więc powiedzieć, że Rakowowi przyjdzie grać ze specjalistami od remisów i bronienia własnej bramki. Czy jednak w Częstochowie goście będą się tylko bronić?

- Nie spodziewam się - mówi trener Rakowa Krzysztof Kołaczyk. - GKS ma bardzo silną obronę i to jest jego atut, ale jednak to oni gonią czołówkę i muszą wygrywać.

Sytuacja GKS-u jest o tyle ciekawa, że znajduje się pod ogromną presją związaną z oddaniem do użytku w ubiegłym roku jednego z najładniejszych stadionów w Polsce. Stadion budowano marząc o awansie do ekstraklasy, tymczasem zakończenie inwestycji w ubiegłym roku zbiegło się ze spadkiem tyszan do II ligi. Miasto wydało na nowy obiekt ponad 120 mln zł (tylko z własnych środków) i nic dziwnego, że wszyscy w Tychach oczekują awansu. Na razie jednak drużyna gra nierówno. Wiosną co prawda nie przegrała, ale trzy remisy, sprawiały, że tyszanie ciągle są kilka punktów za czołówką. Bez wątpienia Raków czeka w sobotę jednak bardzo trudne zadanie. Częstochowianie podobnie jak ich rywal, niby wiosną grają nieźle, ale kibice zapewne chcieliby więcej: - To dla nas równie ważny mecz jak każdy, a to czy będzie trudny, czy łatwy okaże się w sobotę - dodaje Kołaczyk. - Czasami te spotkania zapowiadające się jako trudne takie nie są i odwrotnie. Nie kategoryzujemy rywali, każdy najbliższy mecz jest dla nas najważniejszy.

Warto przypomnieć, że jesienią Raków wygrał w Tychach 2:1, a było to spotkanie wyjątkowe, bo oglądało jej ponad 11 tysięcy kibiców (rekord frekwencji w II lidze).

- Sobotni mecz też zapowiada się bardzo ciekawie i mam nadzieję, że kibice będą zadowoleni - dodaje trener Rakowa. Na pytanie na ewentualne zmiany kadrowe szkoleniowiec odpowiada tylko: - Na pewno zagra jedenastu najlepszych na tą chwilę zawodników, którzy zrobią wszystko, żeby sięgnąć po trzy punkty.

Mecz Raków Częstochowa - GKS Tychy w sobotę na Miejskim Stadionie Piłkarskim "Raków" przy ul. Limanowskiego. Początek godz. 16.

Więcej o:
Copyright © Agora SA