Górnik postraszył Cracovię, ale starczyło tylko na remis

Zespół Górnika przełamał wreszcie fatalną passę czterech porażek z rzędu. Niestety pokonać pod Wawelem Cracovii drużynie z Łęcznej się nie udało. Padł bezbramkowy remis, choć z przebiegu gry można powiedzieć, że to zielono-czarni zostawili po sobie lepsze wrażenie.

Oba zespoły miały o co grać. Trener Cracovii Jacek Zeliński przed meczem stwierdził, że zwycięstwo w tym spotkaniu praktycznie zapewni jego zespołowi miejsce w pierwszej czwórce po rundzie zasadniczej. Poza gospodarze chcieli się zrehabilitować za porażkę poniesioną w Łęcznej jesienią. Z kolei Górnikowi po czterech kolejnych przegranych coraz wyraźniej zaczęło widmo spadku zaglądać w oczy. Łęcznianie nie przestraszyli się jednak faworyzowanego rywala i rozpoczęli bardzo odważnie. Tym razem trener Jurij Szatałow postanowił wzmocnić siłę ofensywną drużyny i od samego początku pojawił się na murawie Bartosz Śpiączka, choć w napadzie nie grał, bo tam został przesunięty Grzegorz Bonin, który wspierał Jakuba Świerczoka.

Mecz zaczął się dość pechowo dla gospodarzy, bo już w 9. minucie musiał opuścić boisko kontuzjowany Deleu, którego zastąpił Tomas Vestenicky. Natomiast piłkarze Górnika grali składnie i dość szybko. W 15. minucie próbował pokonać Grzegorza Sandomierskiego jego imiennik Piesio, lecz jego uderzenie głową nie sprawiło krakowskiemu golkiperowi większych kłopotów. Pierwsza gola mogła strzelić jednak Cracovia, ale piłka po uderzeniu Piotra Palczaka wylądowała na porzeczce bramki strzeżonej przez - po raz pierwszy w tegorocznych rozgrywkach - Sergiusza Prusaka. Łęcznianie nie byli jednak dłużni i potężną bombą z dystansu popisał się Bonin, ale także trafił w poprzeczkę. Tuż przed końcem pierwszej połowy obie drużyny miały okazje do zmiany rezultatu, ale zarówno Vestenicky, jak i Śpiączka nie zdołali ich wykorzystać i do przerwy był bezbramkowy remis.

Początek drugiej części meczu zupełnie nie przypominał pierwszej. Mecz stał się nudny, a gra dość chaotyczna z obu stron. Pierwsi z tego marazmu otrząsnęli się łęcznianie i w 57. minucie przed szansą na zdobycie gola stanął Świerczok, próbował uderzyć z woleja, ale fatalnie skiksował. Nieco później ten sam zawodnik nie zdołał sfinalizować dynamicznej akcji Śpiączki, który zagrał na trzeci metr, ale Świerczok do piłki nie doszedł. Potem już do końca meczu żaden z zespołów nie stworzył sobie klarownej sytuacji do strzelania bramki.

W ostatnim mecz rundy zasadniczej Górnik spotka się 9 kwietnia u siebie z Lechem Poznań.

DYSKUTUJ Z NAMI O LUBELSKIM SPORCIE NA FACEBOOKU

Cracovia 0

Górnik 0

Cracovia: Sandomierski - Jaroszyński, Polczak, Bejan Ż, Deleu (9. Vestenicky) - Covilo, Budziński - Kapustka, Cetnarski (75. Wdowiak), Wójcicki (58. Zejdler) - Jendrisek.

Górnik: Prusak - Mierzejewski, Pruchnik Ż, Bożic Ż, Leandro - Śpiączka (90. Sasin), Tymiński Ż, Nowak, Piesio - Bonin, Świerczok.

Sędziował: Jarosław Przybył z Kluczborka.

Widzów: 8091.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.