Pogoń. Czesław Michniewicz: Remis nie załatwia sprawy

Wypowiedzi trenerów po spotkaniu Górnika Zabrze z Pogonią Szczecin (1:1).

Czesław Michniewicz, trener Pogoni Szczecin: Jechaliśmy do Zabrza bez dwóch czołowych zawodników. Mówię oczywiście o Jarosławie Fojucie i Jakubie Czerwińskim. Do tej pory byli dla nas niezastąpieni. W ich miejsce desygnowaliśmy do gry Mateusza Matrasa i Sebastiana Rudola. Choć nie lubię chwalić zawodników indywidualnie, w ich przypadku mogę złamać tę regułę. Duet naszych stoperów zagrał bardzo dobre zawody i stracony gol w żaden sposób ich nie obciąża. A był to nasz pierwszy mecz w takim zestawieniu personalnym.

To był dobry i żywy mecz. Mieliśmy sporo niezłych momentów, a na najbardziej żałujemy dość przypadkowej sytuacji Matrasa, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego mógł pokonać bramkarza Górnika. Swoje okazje mieli jednak także gospodarze. W jednej z nich nie upilnowaliśmy Bartosza Kopacza, który zdobył taką samą bramkę jak w spotkaniu z Lechią Gdańsk. W przerwie odbyliśmy rozmowę, że możemy zagrać jeszcze lepiej i było to widać na boisku. Zabrakło jednak przede wszystkim strzałów. Nawet gdy już pokusiliśmy się o taką próbę, były one z reguły niecelne.

W naszym przypadku punkt niczego nie załatwia. Musimy coś ugrać także w meczu z Legią Warszawa. Po to, żeby zapewnić sobie przynajmniej 4. miejsce i cztery mecze u siebie. Chciałbym też - obok Rafała Murawskiego, który nie schodzi nigdy poniżej swojego poziomu - szczególnie wyróżnić Kubę Piotrowskiego. W przeciągu ostatniego tygodnia zagrał 3 mecze. Najpierw na reprezentacji, teraz u nas. I zagrał bardzo dobrze. Słowa uznania w jego kierunku.

Jan Żurek, trener Górnika: Cholerny remis. Z drugiej strony weźmy jednak pod uwagę, że zagraliśmy z czołowym zespołem ligi. Uczciwie trzeba powiedzieć, że to my mieliśmy dzisiaj więcej sytuacji. Wymieniliśmy bardzo dużo podań i żałuję, że nie przełożyło się to na nasze bramki. Bo zasłużyliśmy na nie. Jeden błąd zadecydował natomiast o braku zwycięstwa. Nie jednak oceniam mojej drużyny źle. Takie remisy trzeba wkalkulować. Musimy docenić przeciwnika.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.