Nowiński: Tylko klasa Flensburga może przeszkodzić Vive w awansie do Final Four

- Flensburg to kompletny zespół, każdy z jego zawodników może zostać bohaterem i to ich duża siła. Ala większe szanse na awans daje Vive - mówi Wojciech Nowiński, były trener młodzieżowej reprezentacji Polski, obecnie ekspert Polsatu Sport.

Dwa lata temu Flensburg był w prawdziwym raju. Jego fani w Kolonii głośno śpiewali dobrze znaną niemiecką piosenkę Mickie Krausego - Oh wie ist das schon (tłum. och, jak jest pięknie), słyszaną bardzo często po sukcesach niemieckich sportowców. Ekipa prowadzona przez byłego świetnego szwedzkiego rozgrywającego Ljubomira Vranjesa, w finale Ligi Mistrzów pokonała bowiem THW Kiel 30:28 i po raz pierwszy w historii klubu sięgnęła po triumf w tych rozgrywkach. Większość kluczowych zawodników cały czas gra w ekipie Flensburga. Brakuje m.in. świetnego leworęcznego rozgrywającego Steffena Weinholda, który odszedł właśnie do Kielu, czy duńskiego kołowego, filara obrony Michaela Knudsena. Cały czas jednak niebiesko-biało-czarni mają w swoim składzie zawodników, którzy gwarantują walkę o czołowe miejsca w najmocniejszej lidze świata - Bundeslidze oraz Lidze Mistrzów.

Mówi się, że klasową drużynę buduje się od bramki, a tutaj gra znakomity fachowiec, bardzo doświadczony, obchodzący wczoraj 38-urodziny Mattias Andersson. Wybierany na najlepszego bramkarza Bundesligi zawodnik od wielu lat spisuje się między słupkami wybornie. - Jego czas się zatrzymał. Broni tak samo, jak dziesięć lat temu. On praktycznie cały czas jest w doskonałej formie i dlatego jest wyjątkowy - chwali go Wojciech Nowiński. Po skutecznych interwencjach lub zablokowanych rzutach przez obrońców, najczęściej uruchamia błyskotliwych skrzydłowych - reprezentantów Danii - Andersa Eggerta [zajmuje szóste miejsce wśród najskuteczniejszych zawodników Champions League, zdobył już 87 bramek - red.] i leworęcznego Lasse Svana. - Ci skrzydłowi biegają fenomenalnie. Dlatego nie można popełniać błędów w ataku pozycyjnym, bo Duńczycy doskonale kontrują i zdobywają bramki - dodaje Nowiński.

Duża również w tym zasługa niemieckiej obrony, dowodzonej przez jednego z największych walczaków Europy - Szweda Tobiasa Karlssona. - Nie lubiłem grać przeciwko temu zawodnikowi - mówili zgodnie byli reprezentanci Polski. - Flensburg prezentuje elastyczną defensywę, ma kilka w niej wariantów. Absolutnie nie są przybici do szóstego metra, ale potrafią wyjść daleko, szukać piłki i okazji do przechwytów. Dobrze czytają grę, i to ich kolejny atut - chwali były trener młodzieżówki.

Zwraca również uwagę, że w ofensywie aktualny wicelider Bundesligi (ma dwa punkty straty do prowadzącego Rhein-Neckar Lowen) nie ma wiodących postaci (na rozegraniu są m.in. Holger Glandorf czy Duńczycy: Lauge Schmidt czy Thomas Mogensen, a na kole Henrik Toft Hansen). - Ich olbrzymim atutem jest wszechstronność i równowaga. Jeśli gra się z Flensburgiem, to nie można założyć bowiem, że pan X zdobędzie 12 bramek. Każdy z ich zawodników bowiem może zostać bohaterem meczu i być największym zagrożeniem dla rywala. Identycznie zresztą jest ostatnio w drużynie z Kielc - podkreśla Wojciech Nowiński.

Nad całością czuwa wspomniany Vranjes. Jest on bardzo chwalony przez zawodników oraz ekspertów za świetne motywowanie drużyny. - To jeden z najlepszych trenerów Europy. Podczas czasów nie tylko krzyczy, ale również bardzo precyzyjnie i dokładnie wskazuje rozwiązania taktyczne. I z reguły błyskawicznie przynosi to efekt na parkiecie - zaznacza Nowiński.

Mimo wielu komplementów pod adresem Flensburga, ekspert Polsatu Sport stawia na Vive jako zwycięzcę rywalizacji. - Nie patrzę na formę poszczególnych zawodników i ich ostatnie występy. Patrzę na wyniki, a te ich bronią. Poza wpadką w Płocku kielczanie wszystko wygrywają. Szansę oceniam 60 do 40 na korzyść Vive. Jedyne, co może im przeszkodzić, to tylko i wyłącznie klasa przeciwnika - przyznaje Nowiński.

Czy nie obawia się, że sędziowie będą chcieli "pomóc" jednej z niemieckich drużyn (w ćwierćfinale jest jeszcze tylko THW Kiel) w awansie do Final Four? - To teoria spiskowa, na której temat nie chcę się wypowiadać. Doceńmy klasę sportową Flensburga i nie szukajmy takich dopowiedzeń.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.