Zagłębie Sosnowiec rzadko chwali się nowymi umowami sponsorskimi. Firm wspierających klub przybywa, ale o ich istnieniu można się dowiedzieć tylko ze strony internetowej Zagłębia.
W przypadku firmy Lemir z Dąbrowy Górniczej było inaczej. Ubrani na galowo piłkarze zjawili się w samochodowym salonie. Poznali nowe auta, a nawet - gdyby tylko chcieli - mogli nimi wrócić do klubu.
- Klub się rozwija. Ma coraz więcej potrzeb. Nowe samochody ułatwią nam życie. Długo trwało zanim usiedliśmy do stołu, ale to taki mariaż na dobre i na złe. To nie tylko nas sponsor, ale i kibic oraz przyjaciel - stwierdził prezes Marcin Jaroszewski.
A o kim tak naprawdę mówił? Obok niego siedział Lechosław Juszczyk, były piłkarz Stali Sosnowiec, a potem sponsor wielu zagłębiowskich klubów. - Nie robimy klubowi żadnej szczególnej przysługi. Jesteśmy związani z Zagłębiem - z przerwami - od lat 80-tych minionego wieku. Skoda to dobry samochód, a Zagłębie to dobra drużyny. Nasza firma zmierza w dobrą stronę i chciałbym, że Zagłębie obrało taką samą drogę - mówił Juszczyk, który zdradził, że umowa będzie obowiązywała przez półtora roku.
Prezesa Jaroszewskiego spytaliśmy o sponsorów, którzy wspierają klub, ale nic chcą się tym chwalić. Czy to normalne? - Znajduję zrozumienie dla tych firm. Ich interes jest inny. Nie szukają promocji poprzez sport. Niektórzy wolą pozostać w cieniu, a my musimy to uszanować. Nie zastanawiam się nad tym. Dla nas liczy się wsparcie i gotówka - mówił.
Nowe, trzy samochody są ozdobione barwami klubu. Znalazło się też miejsce na hasło... "Jedziemy po zwycięstwo"