Lech Poznań. Krzysztof Kotorowski o Waldku Piątku: On nie chciał się poddać, chciał grać w Lechu

- Wolałbym wygrać rywalizację z nim na boisku - wspomina zawodnik Lecha Poznań Krzysztof Kotorowski rywalizację o miejsce w bramce z Waldemarem Piątkiem. Poznański klub wraz z kibicami organizuje zbiórkę pieniędzy na leczenie byłego golkipera Kolejorza. Lech przekaże po 5 złotych z każdego biletu sprzedanego na mecz ze Śląskiem Wrocław.

W 2004 roku, gdy Lech Poznań w finale Pucharu Polski ograł Legię Warszawa w bramce Kolejorza stał Waldemar Piątek. Wtedy wydawał się być jednym z najzdolniejszych bramkarzy w polskiej lidze. - To był bardzo dobry bramkarz. Gdy przychodziłem do klubu bardzo mi pomógł. Przyszedłem z nim rywalizować, a on wprowadził mnie do szatni. Fajny gość - mówi na stronie internetowej Lecha o swoim koledze z boiska Krzysztof Kotorowski.

To właśnie obecny bramkarz Kolejorza wkrótce potem zastąpił w składzie poznańskiego zespołu Waldemara Piątka, gdy ten poważnie zachorował. - Pamiętam spotkanie z Cracovią, gdzie Waldek wyszedł na rozgrzewkę, ale złapał jakąś infekcję, na rękach pojawiła się wysypka. Podjął decyzję, że nie zagra. Niemal z marszu wskoczyłem do składu. Wtedy zaczęły się jego problemy. Widziałem to wszystko z bliska - wspomina golkiper Lecha.

"Kotor" wspomina, że były to trudne chwile dla Piątka, który w Poznaniu mieszkał sam. Cała jego rodzina była w oddalonej o setki kilometrów Dębicy na Podkarpaciu. - Leżał w szpitalu przez kilkanaście dni, odwiedzaliśmy go, byliśmy z nim. Cały czas badano, co mu jest, co się stało. Chciał uprawiać sport, ale diagnoza była dla niego jednoznaczna. Nie może tego robić - wspomina Kotorowski. W końcu postawiono diagnozę: wurisowe zapalenie wątroby typu C- To było szokujące dla wszystkich. Dla nas w szatni, ale też kibiców.

Waldemar Piątek mimo ciężkiej choroby nie zamierzał rezygnować ze sportu i przez długie lata walczył o powrót do futbolu. - Nie chciał się poddać, chciał grać w Lechu. Po kilku treningach wyniki jednak nie były na tyle dobre, żeby mógł kontynuować grę. Poddał się leczeniu i trwa to do dziś - zaznacza Kotorowski, który przez wszystkie te lata utrzymywał kontakt ze swym konkurentem do miejsca w bramce Lecha. - Często rozmawiamy. Latem ubiegłego roku spotkaliśmy się w Gniewinie, gdzie ja byłem z Lechem, a Waldek przyjechał z młodymi bramkarzami na obóz organizowany przez PZPN. Teraz nadarza się okazja, żeby mu pomóc - podkreśla doświadczony golkiper.

Waldemar Piątek był też na ostatnim ligowym meczu Lecha z Legią przy Bułgarskiej w Poznaniu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.