Raków - Wisła Puławy. Totalny futbol kosztował sporo sił, stąd problemy w końcówce

Mimo problemów w końcówce meczu, Raków pokonał w sobotę Wisłę Puławy i odrobił całą stratę jaką miał do wicelidera. - Konsekwentna gra w defensywie, mądra linia w obronie, przede wszystkim uniknięcie prostopadłych piłek, to pozwoliło nam dowieźć zwycięstwo do końca - komentował po meczu trener częstochowian Przemysław Cecherz.

Przemysław Cecherz

Raków Częstochowa

Przed meczem można było mówić, że to był mecz o 6 punktów, wygraliśmy ale, niestety, zdobyliśmy tylko 3. Obraliśmy taktykę bardzo szybkiego przejścia do ofensywy, z szybkim przejściem do defensywy, a to kosztuje sporo sił. Przeciwko takiemu zespołowi jak Puławy, który atakuje dużą ilością zawodników i szybko przekazuje piłkę w strefę ofensywy, bardzo dużej koncentracji wymagała gra w obronie i przetrzymanie piłki w przodzie. W pierwszej połowie były bardzo ładne akcje, bardzo szybkie zmiany strony i stwarzane przez nas sytuacje. Poza dwoma bramkami, do przerwy mogliśmy jeszcze strzelić, powiedzmy kolejne dwie. To co sobie zakładaliśmy, ten totalny futbol by zdał egzamin. W drugiej połowie, po bramce dla Wisły Puławy zaczęły się schody. Konsekwentna gra w defensywie, mądra linia w obronie, przede wszystkim uniknięcie prostopadłych piłek, pozwoliło nam dowieźć zwycięstwo do końca. Gratuluję chłopcom, bo to był jeden z ich lepszych meczów pod względem zaangażowania i koncentracji na założeniach taktycznych.

Bohdan Bławacki

Wisła Puławy

W przerwie pytałem zawodników, kto dzisiaj gra? Usłyszałem, że Wisła i Raków. Zapytałem jeszcze raz i odpowiedzieli tak samo, tymczasem ja w pierwszej połowie Raków widziałem, ale Wisły nie. To jak zagraliśmy 15 minut na początku meczu, to była katastrofa. Organizacji gry, gry z pierwszej piłki, agresji - w ogóle nic nie było. Zespół obudził się w 71. minucie, kiedy sytuację miał Nowak (strzał napastnika Wisły obronił nogami Maciej Mielcarz przyp. red.). Później były jeszcze dwie sytuacji, po których mogliśmy strzelić bramkę, ale to nie wyglądało tak, jak miało wyglądać. Chciałbym przeprosić kibiców z Puław za tak słaby mecz, który strategicznie był bardzo ważny.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.