Cracovia. Mateusz Wdowiak opowiada o zjawiskowej urodzie

22 spotkania i 615 minut - tyle na pierwszego gola w ekstraklasie czekał Mateusz Wdowiak.

W ekstraklasie zadebiutował 13 miesięcy temu - 15 lutego 2015 roku, gdy Cracovię prowadził Robert Podoliński. Młody szkoleniowiec, młodego piłkarza (w chwili debiutu nie miał skończonych 19 lat) nie bał się nawet wstawić do podstawowego składu. Ostatni raz od pierwszej minuty zagrał jednak w kwietniu 2015 roku.

Po zmianie szkoleniowca i przyjściu trenera Jacka Zielińskiego Wdowiak był zwykle rezerwowym. Od tego czasu choć zaliczył 12 spotkań w ekstraklasie, to na boisku spędził zaledwie 85 minut. Drugie tyle zaliczył w niedzielę, gdy zagrał w wyjściowej jedenastce przeciwko Pogoni Szczecin. Zapewne gdyby nie kontuzje Damiana Dąbrowskiego czy pauza za kartki Bartosz Kapustki znów byłby rezerwowym.

- Mam nadzieję, że wykorzystałem szansę, ale to zależy od trenera - podkreśla Wdowiak na oficjalnej stronie klubu.

Do jedenastki wrócił z przytupem, bo zdobył drugą bramkę dla Cracovii.

- Cieszę się z gola, bo był zjawiskowej urody. Liczyłem, że to będzie zwycięska bramka. Szkoda, że tak się nie stało - przyznał Wdowiak. - Wynik jest dla nas korzystny, bo Pogoń miała niezłe sytuacje. Trudno jest w Szczecinie o punkty, a nam się udało wywieźć jeden. Cracovia jest na podium - tego dawno nie było w ekstraklasie, więc się cieszymy.

Więcej o:
Copyright © Agora SA