- Zimą w Kujawiance doszło do sporych zmian i uważam, że wiosną będzie w stanie napsuć krwi niejednej drużynie - mówił przed wznowieniem trzecioligowych rozgrywek trener Warty Poznań Tomasz Bekas. Zespół z niespełna trzytysięcznego miasteczka z okolic Włocławka w pierwszej części sezonu wywalczył tylko cztery punkty po tym jak wygrał jeden mecz, jeden zremisował i czternaście przegrał. Kolejnej porażki beniaminek doznał już w tym roku, gdy na swoim terenie gładko przegrał 0:3 z Ostrovią Ostrów Wlkp.
Poznaniacy natomiast przegrali przed tygodniem 0:1 z Polonią Środa Wlkp., mimo że mieli w tamtym spotkaniu sporą przewagę. Mecz z Kujawianką bardzo przypominał tamten pojedynek - znów dominacja Warty Poznań, która jednak nie potrafiła umieścić piłki w siatce. Sędzia doliczył cztery minuty i była już 93. minuta meczu w "Ogródku", , gdy Krzysztof Biegański pokonał wreszcie bramkarza gości i dał gospodarzom skromne zwycięstwo.
A ponieważ w rozgrywanym równolegle meczu w Jarocinie dotychczasowy lider, Jarota przegrał po raz drugi w tym roku (1:2 z Elaną Toruń), Warta Poznań przesunęła się na pierwszą pozycję w tabeli. Ma 38 punktów, o jeden więcej od drużyny z Jarocina.
Piąte w klasyfikacji rezerwy Lecha Poznań zagrają w niedzielę w Wągrowcu z Nielbą.