Pogoń 04 Szczecin chce złapać oddech i przypuścić atak na drugie miejsce

Gdyby nie rozpad zasłużonej Wisły Krakbet Kraków, dzisiaj futsaliści Pogoni 04 graliby na zapleczu ekstraklasy. Szczecinianie wykorzystali jednak dar od losu i w tym sezonie walczą o mistrzostwo Polski.

Aby dać sobie szansę gry o złote medale, "zero-czwórka" po sezonie zasadniczym musi zając jedno z dwóch pierwszych miejsc. Lider ze Zduńskiej Woli jest już nie do dogonienia, ale strata do drugiego w tabeli Rekordu Bielsko-Biała jest minimalna. Wynosi dwa punkty, a do końca pierwszej części rozgrywek pozostały trzy kolejki.

Muszą być dojrzali

Pogoń nie może sobie więc już pozwolić na żadną wpadkę, natomiast musi liczyć na to, że na finiszu potknie się zespół z Bielska. W ostatniej kolejce szczecinianie pokonali 4:1 Nbit Gliwice, ale trener Łukasz Żebrowski długo nie mógł być spokojny o wynik.

- Sami zgotowaliśmy sobie mały horror, bo gdybyśmy wykorzystali wcześniej kilka dogodnych sytuacji, nie byłoby tak dramatycznie - mówi szkoleniowiec. - Musimy być bardzo dojrzali i to jest nasze główne założenie. Tego od takiej drużyny trzeba już wymagać.

Teraz w rozgrywkach nastąpi przerwa spowodowana meczami reprezentacji. Polacy powalczą z Kazachstanem o awans na mistrzostwa Świata (pierwszy mecz w Szczecinie). Potem Pogoń zagra na wyjeździe z Chrobrym Głogów. Mecz odbędzie się dopiero 2 kwietnia.

- Mamy ponad dwa tygodnie przerwy i mam nadzieję, że wtedy znowu ruszymy do boju i to już w pełnym składzie - mówi Żebrowski. - Powinien wrócić Oleksandr Shamotii. Ostatnio chciał być z nami na ławce rezerwowych, ale do gry wciąż nie był zdolny. Wierzę również, że nic poważnego nie stało się Michałowi Kubikowi. On i tak nie będzie mógł nam pomóc w Głogowie, ponieważ zobaczył czwartą żółtą kartkę. W tym sezonie ciągle mamy jakieś problemy, dlatego to nie jest dla nas nic nowego.

Przerwa pomoże

Powołanie do reprezentacji otrzymała trójka zawodników Pogoni: Mateusz Jakubiak, Michał Kubik oraz Dominik Solecki. Z jednej strony to duży splendor, z drugiej mały kłopot.

- Kadra jest priorytetem i musimy się cieszyć, że nasi zawodnicy dostają powołania - mówi Żebrowski. - Trochę nam to jednak komplikuje życie i przygotowania do kolejnych spotkań, ale wierzę, że zagrają super mecze z Kazachstanem i wrócą do nas cali i zdrowi. Przerw w graniu nie lubimy, ponieważ jest ich sporo i potrafią wybić z rytmu, jednak z drugiej strony dają trochę czasu, żeby popracować nad mankamentami. Najważniejsze, żeby nie stracić koncentracji i wtedy wszystko będzie dobrze. Nie szukamy dodatkowych problemów i nie zamartwiamy się tym na co nie mamy wpływu. Jesteśmy optymistami.

Ci, którzy nie wytrzymają dwóch tygodni bez futsalu, mogą jeszcze kupić bilety na pierwsze spotkanie dwumeczu z Kazachstanem. Odbędzie się ono we wtorek, 22 marca w Azoty Arenie (godz. 18:00). Trzeba się jednak śpieszyć, bo bilety schodzą jak świeże pieczywo i wkrótce pula się wyczerpie. Mecz na pewno zobaczy komplet pięciu tysięcy kibiców.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.