Ekskluzywne materiały i ciekawostki o Ruchu Chorzów na Facebooku >>
Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa zorganizował spotkanie z radnymi miasta. Uczestniczyli w nim także: przedstawiciel miasta w Radzie Nadzorczej Ruch Chorzów S.A. Sławomir Janiszewski i prezes spółki - Dariusz Smagorowicz. Podczas spotkania Sławomir Janiszewski przedstawił sytuację finansową Ruchu.
- Jest ona dramatyczna - powiedział Janiszewski. - Nigdy wcześniej spółka nie była w takich tarapatach. Dziś stoimy przed wyborem: albo doraźna pomoc finansowa w postaci pożyczki, albo pozostawienie klubu, który bez tej pomocy nie otrzyma koncesji i spadnie do czwartej ligi - mówił
Dla miasta oznacza to podjęcie bardzo trudnej decyzji: to wybór pomiędzy ratowaniem Ruchu Chorzów przed spadkiem, a modernizacją stadionu przy ul. Cichej. - Podczas kampanii wyborczej obiecałem mieszkańcom budowę stadionu przy Cichej. Konsekwentnie tę obietnicę realizuję: obecne trwa faza projektowa. Mamy domknięta koncepcję, teraz opracowywany jest projekt budowlany. Mamy też zabezpieczone pieniądze na rozpoczęcie budowy - mówił Kotala.
Prezydent Chorzowa podkreśla, że został postawiony pod ścianą. - Wszyscy wiemy, że nie stać nas na jednoczesne ratowanie klubu i budowę stadionu przy Cichej. Wielokrotnie powtarzałem, że miasto nie udźwignie podwójnego obciążenia. Teraz ja i wszyscy radni zostaliśmy postawieni przed wyborem: spełniać obietnicę wyborczą lub ratować finansowo klub - dodał.
Andrzej Kotala podkreśla, że z wyborczej obietnicy budowy stadionu mogą go zwolnić tylko i wyłącznie kibice, którzy muszą teraz wziąć również na siebie odpowiedzialność za losy klubu i proces inwestycyjny przy Cichej. Po spotkaniu w Urzędzie Miasta Prezydent Chorzowa wraz z radnymi udali się na spotkanie z przedstawicielami kibiców - właśnie przedstawiana jest im dramatyczna sytuacja klubu. Prezydent czeka na ich decyzję.