Wisła Kraków chwyta się brzytwy

W walce o utrzymanie sięga po ludzi, o których niedawno nikt w Krakowie nie chciał słyszeć. Wczoraj zatrudniła Dariusza Wdowczyka, jednego z bohaterów afery korupcyjnej, która kilka lat temu wstrząsnęła polską piłką.

Chcesz więcej? Polub Kraków - Sport.pl - Jest mi niezmiernie miło, że to właśnie mnie wybrano i obdarzono zaufaniem. Sporo jest do zrobienia, ale szlachectwo zobowiązuje. Na pewno miejsce, jakie Wisła zajmuje w tabeli, nie jest adekwatne do oczekiwań - powiedział Wdowczyk.

Szkoleniowiec uśmiechał się i dziękował za szansę, ale musiał zdawać sobie sprawę, że był co najwyżej trzecim wyborem władz Wisły. Kiedy dwa tygodnie temu zwolniono (oficjalnie: urlopowano) Tadeusza Pawłowskiego, faworytem do objęcia posady przy Reymonta był Franciszek Smuda. Były selekcjoner podkreślał, że Wiśle potrzeba kamikaze, a on nim jest. Władze Wisły uległy jednak protestującym kibolom i zrezygnowały z tego kandydata.

Numerem dwa był Krunoslav Jurc!ić. Choć Wisła oficjalnie zaprzeczała, że jej przedstawiciele rozmawiali z trenerem z Chorwacji, byłego szkoleniowca m.in. Mariboru od podpisania kontraktu w Krakowie dzieliły tylko godziny. Jurc!ić obserwował nawet trening Wisły w Myślenicach. I w ostatniej chwili zrezygnował.

- Uzgodniliśmy wszystkie warunki kontraktu. W piątek wieczorem umówiliśmy się na podpisanie umowy na sobotę rano. Trener w sobotę około godz. 10 oznajmił, że wraca do Chorwacji. Nie znamy przyczyn tej decyzji, ale to wysoce nieprofesjonalne zachowanie - twierdzi Piotr Dunin-Suligostowski, prezes Wisły.

Później wszystko potoczyło się błyskawicznie. Jeszcze w sobotę klub ogłosił, że na niedzielnej konferencji przed meczem z Termalicą pojawi się tymczasowy trener drużyny Marcin Broniszewski. Niespełna godzinę przed jej rozpoczęciem poinformował, że jednak przedstawi nowego szkoleniowca.

I Wisła zaskoczyła wszystkich, bo Wdowczyka w Krakowie nikt się nie spodziewał. Właściciel Bogusław Cupiał przez lata dbał, by jego klub nie miał nic wspólnego z korupcją w piłce. Tymczasem Wdowczyk we wrześniu 2009 roku dostał wyrok za udział w aferze korupcyjnej w czasie pracy w Koronie Kielce. Sąd skazał go na trzy lata więzienia z zawieszeniem na pięć, a także 100 tys. zł grzywny. Później Wydział Dyscypliny PZPN zdyskwalifikował go na siedem lat. Karę skrócił jednak Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu przy PKOl i w marcu 2013 roku trener znalazł pracę w Pogoni Szczecin.

Poza tym Wdowczyk to człowiek kojarzony z Legią Warszawa, gdzie spędził sześć lat - najpierw jako piłkarz, a w latach 2005-07 był trenerem. Jakie stosunki łączą Wisłę z klubem ze stolicy, pokazała niedawno historia Radosława Cierzniaka. Kiedy wyszło na jaw, że bramkarz podpisał kontrakt z wicemistrzami Polski, krakowianie przesunęli go do rezerw.

Ale Wiśle w oczy zajrzało widmo spadku, więc przy Reymonta zerwano z niedawnymi zasadami. - Przy wyborze kierowaliśmy się wysokimi kwalifikacjami trenera i jego doświadczeniem. Każdy z nas ma przeżycia z przeszłości, do których niekoniecznie chciałby wracać. Tej decyzji nie byłoby bez akceptacji właściciela - zaznacza Dunin-Suligostowski.

Zobacz wideo

Pytań o przeszłość nie uniknął też Wdowczyk. - Nie chcę wracać do tego, co było. To dla mnie traumatyczne przeżycie. Jestem teraz człowiekiem, nad którym nie wisi żaden wyrok. Z prawnego punktu widzenia moja karta jest czysta. Nie chcę za każdym razem przepraszać - podkreśla.

Nowy trener Wisły tłumaczyć musiał się również z dużo bliższej przeszłości. Jeszcze w piątkowym wywiadzie dla katowickiego "Sportu" stwierdził jako ekspert, że trudno mu sobie wyobrazić, iż drużyna z Krakowa nagle się podniesie. W ciągu kilkudziesięciu godzin zmienił zdanie.

- Mówiłem, że najbliższy mecz z Termalicą będzie trudny, bo rywale po zwycięstwach nabrali pewności siebie. Tego brakuje Wiśle. Znam zawodników, obserwuję ligę. Różnice w tabeli są tak małe, że wszystko może się wydarzyć. Nie wyobrażam sobie, by Wisła spadła. Jeszcze niedawno jej piłkarze grali bardzo ciekawą piłkę. Od tego czasu w zespole niewiele się zmieniło - przekonuje.

Zanim krakowianie zaczną grać ciekawie, muszą zacząć punktować. Przed dzisiejszym meczem z Termalicą znów znaleźli się w strefie spadkowej. Nowy trener ma ich z niej wyciągnąć. Tylko wtedy będzie miał szansę na wypełnienie kontraktu, który wygasa w czerwcu 2017 roku. Umowa jego poprzednika też miała obowiązywać do końca przyszłego sezonu. W ostatnim roku Wisła miała czterech trenerów.

Czy pomimo skazania za korupcję Wisła powinna zatrudnić Dariusza Wdowczyka?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.