Włókniarz przed sezonem. Kapitan: Do Piły pojedziemy walczyć o zwycięstwo

- Jakoś tak się składa, że w Częstochowie nie jeździłem zbyt często i niekoniecznie z rewelacyjnym skutkiem. W ubiegłym roku na wiosnę byłem tutaj na treningach. Wtedy było OK., ale teraz będzie nowy sezon i nowy temat - mówi kapitan Eko-Dir Włókniarza Częstochowa Rafał Trojanowski.

Rafał Trojanowski to obok Daniela Jeleniewskiego najbardziej doświadczony żużlowiec w kadrze Eko-Dir Włókniarza Częstochowa . Zaraz po tym jak dołączył do grona "Lwów" został wybrany na kapitana drużyny. Ma być też jednym z jej liderów. Trojanowski ściga się na żużlu od ponad 20 lat, ale w Częstochowie jeździł rzadko. Uważa jednak, że tor na SGP Arenie będzie mu odpowiadał i jest optymistą. - Tor jest fajny do walki, sam start nie zawsze jest na nim decydujący, a to ważne - podkreśla Trojanowski. - Wiadomo, że w żużlu dużo zależy od przygotowania motocykli i ich dopasowania do nawierzchni. Fajnie więc żeby było trochę czasu na treningi, sprawdzenie różnych ustawień silników.

Sparing zagrożony Włókniarz pojedzie na treningi do Zielonej Góry

Czy będzie, nie wiadomo, bo pogoda do tej pory nie była najlepsza, a we wtorek w Częstochowie ma sypnąć śniegiem. Tymczasem już na sobotę i niedzielę włókniarze mają zaplanowany kontrolny dwumecz z Falubazem Zielona Góra, a potem cztery kolejne - z ekstraligowymi Spartą Wrocław i Unią Tarnów. Sparingpartnerzy będą wymagający, czy to dobrze - pytamy kapitana drużyny.

- Chyba nie do końca, chociaż wiadomo, że to będzie czas prób, testów, do których trzeba podejść ze spokojną głową, nie myśląc o zwycięstwach. Treningi i sparingi są właśnie po to, żeby móc coś zepsuć. Przekonać się, że coś nie działa i trzeba to poprawić. Wyniki w tym okresie mają drugoplanowe znaczenie - tłumaczy Rafał Trojanowski.

Zmianę terminarza żużlowiec komentuje tak: - To zamieszanie psuje wizerunek I ligi i było zupełnie niepotrzebne. Temat można było załatwić już wtedy, gdy pojawiły się głosy, że terminarz dla wielu klubów, generalnie dla całej ligi jest niekorzystny. Można było tego uniknąć, ale ważne, że zdecydowano się w końcu na ten krok i dokonano zmian.

Po tym jak zmieniono terminarz, I-ligowy debiut Włókniarza wypadnie w Pile, a nie w Opolu, gdzie drużyna miała pojechać na powiedzmy trudniejszy sparing. To chyba nie jest korzystna zmiana dla Włókniarza, chociaż opinie są różne. Prezes Michał Świącik mówi, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i zwraca uwagę, że rozpoczynając sezon z Polonią, właśnie z tym zespołem zakończycie rundę zasadniczą na swoim torze, co też może mieć swoje znaczenie.

- Nie czarujmy się, Opole byłoby zdecydowanie łatwiejszym przeciwnikiem od Piły, w takim meczu można by było jeszcze coś sprawdzić, zrobić jakieś ostatnie testy - mówi natomiast Trojanowski. - Ale jest jak jest, rozpoczniemy sezon w Pile i pod tym kątem trzeba się przygotowywać. Na pewno pojedziemy tam z myślą o tym, aby walczyć o zwycięstwo.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.