To nie choroba, to już epidemia. Porażka Górnika z Jagiellonią

Szanse na awans piłkarzy Górnika do pierwszej ósemki z meczu na mecz maleją. Łęcznianie przegrali trzecie spotkanie z rzędu. Tym razem ulegli w Białymstoku Jagiellonii. Z pewnością wpływ na porażkę zespołu trenera Jurija Szatałowa miało to, że przez ostatnie pół godziny Górnik grał w dziesiątkę.

Oba zespoły przystąpiły do tego meczu po przejściach. Gospodarze w ostatniej kolejce dostali tęgie baty od Lechii w Gdańsku, a łęcznianie przegrali dwa mecze z rzędu - i to bynajmniej nie z ligowymi tuzami, a zespołami z dolnych rejonów tabeli. Szczególnie bolesna była przegrana z beniaminkiem Termaliką Bruk-Bet Nieciecza i to na własnym boisku. Niemniej jednak sytuacja tak się układa, że jeszcze obie drużyny mają szanse na zakończenie rundy zasadniczej w czołowej ósemce - pod jednym wszakże warunkiem - muszą zdobywać punkty, a z tym szczególnie w zespole z Łęcznej dobrze nie jest. W ostatnich spotkaniach nie najlepiej spisywała się defensywa Górnika, i były też zastrzeżenia do bramkarza Dziugasa Bartkusa, Trener Szatałow stwierdził nawet, że poczynania obrony jego drużyny to choroba, z którą trzeba walczyć. Jednak w tym meczu szkoleniowiec pozostawił blok defensywny bez zmian. Zabrakło natomiast w składzie napastnika Jakuba Świerczoka, który pauzował za nadmiar żółtych kartek i kontuzjowanego Grzegorza Piesio. Natomiast w drużynie gospodarzy zagrał Litwin Fedor Cernych, który jeszcze w tym sezonie bronił barw Górnika.

Mecz rozpoczął się w żwawym tempie. W zespole gospodarzy próbował niepokoić golkipera łęcznian Konstantin Vassiljev, z drugiej strony groźnie strzelał na bramkę gospodarzy Przemysław Pitry. Niby optyczną przewagę miała ekipa trenera Michała Probierza, lecz niewiele z tego wynikało. W 23. minucie, po starciu Łukasza Bogusławskiego z Igorem Tarasovsem, gospodarze domagali się rzutu karnego, ale arbiter był innego zdania. Po chwili Bogusławski jednak żółtą kartkę ujrzał - i to jak najbardziej zasłużenie, po tym jak bez pardonu wyciął Rafała Grzyba. Z upływem czasu do głosu dochodzić zaczął Górnik, niemniej jednak obie drużyny grały zbyt zachowawczo i klarownych sytuacji do strzelenia gola w pierwszej połowie sobie nie stworzyły.

W przerwie trener Szatałow dokonał zmiany - bezproduktywnego Marquitosa zastąpił Paweł Sasin. W pierwszych minutach drugiej części spotkania gra toczyła się pod dyktando Jagiellonii, ale nie była to duża przewaga, jednak z upływem czasu zaczęła ona rosnąć. Ostrzał bramki Górnika rozpoczął Taras Romanczuk, który potężnie huknął z dystansu, lecz Bartkus był na posterunku. Po chwili groźną akcję przeprowadził Vassiljev, zagrał do Karola Świderskiego, ale znajdujący się w dobrej sytuacji napastnik gospodarzy przestrzelił. W kolejnej akcji przed utratą gola uratowała łęcznian poprzeczka, bo właśnie na niej wylądowała piłka po uderzeniu Grzyba. Potem przypomniał o sobie Cernych, ale na szczęście dla Górnika minimalnie spudłował. Piłkarze Jagiellonii zaczęli się rozpędzać, a łęcznianom coraz trudniej było ich zatrzymać, bo od 66. minuty grali w dziesiątkę, po tym jak Damian Jakubik ujrzał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Losy spotkania rozstrzygnęły się w końcówce spotkania. Najpierw świetnej okazji nie wykorzystał Cernych, który źle przyjął piłkę i został zablokowany przez Łukasza Mierzejewskiego, ale po chwili Vassiljev już się nie pomylił - dopadł do bezpańskiej piłki i kapitalnym strzałem z 20 metrów ulokował ją w okienku bramki Bartkusa.

W następnej kolejce Górnik spotka się u siebie z Zagłębiem Lubin.

DYSKUTUJ Z NAMI O LUBELSKIM SPORCIE NA FACEBOOKU

Jagiellonia 1 (0)

Górnik 0

Bramka: Vassiljev (84.)

Jagiellonia: Drągowski - Burliga, Guti Ż, Tarasovs, Tomasik - Romanczuk (79. Góralski), Grzyb - Frankowski (77. Mackiewicz), Vassiljev, Cernych - Świderski (71. Grzelczak).

Górnik: Prusak - Mierzejewski, Pruchnik, Bożić, Jakubik Ż, Ż, Cz - Bogusławski Ż, Danielewicz (61. Nowak) - Bonin, Pitry (78. Tymiński Ż), Marquitos (46. Sasin) - Śpiączka.

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 8516

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.