PlusLiga. Czy AZS Częstochowa obroni się na finiszu rozgrywek?

Siatkarze AZS-u Częstochowa przegrali w niedzielę z MKS-em Będzin i w tabeli PlusLigi znaleźli się na ostatnim miejscu. W piątek zagrają z Łuczniczką Bydgoszcz i będzie to jeden z pięciu ostatnich meczów rundy zasadniczej, w których muszą udowodnić, że należy im się miejsce w elicie.

AZS Częstochowa miał w tym sezonie pokazać, że głęboki kryzys z ostatnich lat ma już za sobą. Ciekawe transfery, efektowna prezentacja, poprzedzająca rozgrywki kampania promocyjna - to wszystko rzucało na klub nowe światło i pozwalało kibicom z optymizmem oczekiwać na rozgrywki. Na podsumowania jest jeszcze za wcześnie, ale sportowo dotychczas AZS obronić się nie zdołał. Kontuzja Felipe Airtona Bandero (także kłopoty innych zawodników), który miał być filarem akademików na długie trzy miesiące rozbiła koncepcję drużyny. Teraz, gdy trzeba było wygrać ważny mecz z MKS-em i uciec rywalom na bezpieczną - 5-punktową odległość, Brazylijczyka dopadł kryzys. Drużyna walczyła, ale zdobyła tylko seta i w konsekwencji spadła za plecy rywala zza miedzy. Co teraz? Chcąc w nowym sezonie grać w PlusLidze AZS musi spełnić sportowe minimum: wygrać pięć meczów w rundzie zasadniczej. A i to może nie wystarczyć, gdyż tym razem apetyty na awans z I ligi mają trzy zespoły - GKS Katowice, Espadon Szczecin i Krispol Września. Aby uciąć jakiekolwiek spekulacje akademicy powinni wygrać jak najwięcej i przesunąć się w tabeli możliwie najwyżej. Reszta zależeć będzie od tego, czy klub zagwarantuje dwumilionowy budżet z czym też nie powinno być problemu. Połowę tej kwoty da bowiem miasto.

Poza Zaksą Kędzierzyn Koźle, ich najbliżsi rywale do najsilniejszych należą, dlatego można chyba liczyć, że wypełnią zadanie. Jeżeli nie, sezon który miał być przełomowy, może zakończyć się fatalnie.

Dyrektor sportowy klubu Ryszard Bosek przed finiszem rozgrywek mówi tak: - Wiem, że ten zespół się nie poddaje i spodziewam się, że będzie walczył do końca. Prawda jest taka, że poza Zaksą Kędzierzyn (AZS zmierzy się jeszcze z Łuczniczką Bydgoszcz, Effectorem Kielce, BBTS-em Bielsko Biała i AZS-em Politechnika Warszawska przyp. red.) pozostałe zespoły są w naszym zasięgu. Teraz najważniejszym zadaniem trenerów będzie sprawienie, żeby zawodnicy zapomnieli o odpowiedzialności za wynik, a koncentrowali się na zdobywaniu tych małych punktów, zwłaszcza w tych najważniejszych, najtrudniejszych momentach meczu. Jeżeli się uda, to myślę, że nie mamy się czego obawiać. A czy się uda, to się okaże .

Z Łuczniczką Bydgoszcz AZS zmierzy się już w najbliższy piątek w Hali Sportowej Częstochowa. Tak jak mówi Bosek, rywal na pewno jest do ogrania. Drużyna, w której występuje Dawid Murek z różnych powodów rozczarowuje w tym sezonie, ale i tak spisuje się o klasę lepiej od akademików. W 21 meczach zgromadziła 26 punktów, dokładnie dwa razy tyle niż częstochowianie.

AZS Częstochowa - Łuczniczka Bydgoszcz, Hala Sportowa "Częstochowa" piątek 11 marca, godz. 18.

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.