Włókniarz Częstochowa. Misja ratowania klubu zakończyła się sukcesem

Zanim żużlowcy Włókniarza zaprezentowali się kibicom, na specjalnej konferencji prasowej spotkali się z dziennikarzami. - Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej - cieszył się powrotu do Częstochowy Artur Czaja, który ostatni sezon spędził w Stali Rzeszów, a teraz znowu będzie się ścigał, co zawsze podkreśla, dla ?wyjątkowych częstochowskich kibiców?.

Włókniarz Częstochowa wraca do ligowej rywalizacji po rocznej przerwie, a Artur Czaja ma być jednym z filarów drużyny. Oprócz niego do Częstochowy sprowadzono jeszcze m.in. dobrej klasy obcokrajowców Thomasa Jonassona i Nikolaia Klindta oraz dwójkę doświadczonych seniorów Rafała Trojanowskiego i Daniela Jeleniewskiego. W sumie w szerokiej kadrze jest 15 zawodników, którzy w ostatnich dniach budowali formę na zgrupowaniu w Złotym Potoku, a w piątek zaprezentowali się, najpierw dziennikarzom, a potem kibicom. 27-letni Jonasson w ubiegłym roku zdobył z Unią Leszno tytuł mistrza Polski i to jego transfer do Włókniarza był najgłośniej komentowany. Okazuje, że do Częstochowy przyciągnęły go... dobre wibracje. - Zejście piętro niżej to dobry wybór. W Częstochowie będę jeździł na swoim ulubionym torze, Włókniarz to dobre miejsce, żeby się odbudować i podnieść średnią punktową - przekonywał Szwed.

Duńczyk Nicolai Klindt zamierza we Włókniarzu nawiązać do swoich najlepszych lat. Z kolei wybrany na kapitana drużyny Rafał Trojanowski, chce kontynuować udany dla siebie czas. W ubiegłym roku był jednym z liderów Wandy Kraków, teraz zamierza wygrywać z Włókniarzem. - My nie mamy jasno postawionego celu, ale wiadomo, że ścigamy się po to, aby zwyciężać - mówił w rozmowie z "Wyborczą" Trojanowski. - Nie myślimy o awansie, o tym czy jesteśmy faworytem, czy nie. To jest teraz bez sensu. Dużo więcej będziemy wiedzieć w połowie sezonu. Wtedy okaże się, kto z tych wszystkich fachowców i wróżbitów od żużla miał rację, a kto nie.

Obecny na konferencji prasowej prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk cieszył się z tego, że Włókniarz wraca do gry. - Podziękowania dla działaczy i sponsorów, którzy nad tym pracowali. To należało się naszym kibicom, których, jak wszyscy wiedzą, mamy najlepszych w kraju - mówił prezydent. - Miasto wspomaga Włókniarza jak może, na taką dotację, klub nie mógł liczyć nawet w czasach, kiedy jeździł w ekstralidze. Liczę, że będziecie się wspinać w tej żużlowej drabince i sławić Częstochowę. Trzymam kciuki za każdego z biało-zielonych - podsumował Krzysztof Matyjaszczyk.

Miastu i sponsorom dziękował natomiast prezes klubu Michał Świącik. - Mamy tytularnego sponsora - firmę Eko-Dir z Wrocławia, strategicznego - KIM Group z Krakowa, wielu sponsorów z Częstochowy, naprawdę duży wkład miasta. Jak to mówi Sławek Drabik, nakręciliśmy temat - cieszył się Świącik, jeden z tych którzy pod koniec 2014 podjęli się ratowania Włókniarza. Misja zakończyła się sukcesem. Po roku nieobecności biało-zieloni wracają w szeregi ligowców. W Nice PLŻ zadebiutują 28 marca w wyjazdowym meczu z Polonią Piła.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.