Raków Częstochowa gotowy do batalii o awans

Jesień była udana, wiosna ma być bardzo dobra i zwieńczona sukcesem. Piłkarze Rakowa rozpoczynają w sobotę drugi etap batalii o awans do I ligi.

Przed rozpoczęciem sezonu 2015/16 Raków stawiany był w gronie głównych faworytów II-ligowych rozgrywek. Pod wodzą Radosława Mroczkowskiego prezentował się różnie i po kolejkach doszło do zmiany na stanowisku trenera. Mroczkowskiego zastąpił Krzysztof Kołaczyk, który prowadził drużynę w duecie z Przemysławem Cecherzem.

Rywale będą się na nas napinać. Wojciech Okińczyc jest przekonany, że wiosna nie będzie łatwa

Zmiana była odważna, ale trafiona. Raków w ośmiu kolejkach zgromadził 23 pkt (wcześniej w 11 zdobył 18) i wywalczył silną pozycję w czołówce tabeli. Na finiszu jesieni zajął 3. miejsce, z czterema punktami straty do lidera Stali Mielec, dwoma do drugiej Wisły Płock oraz czterema przewagi nad czwartym w tabeli Zniczem Pruszków. Ta przewaga jest ważna, bo awans wywalczą trzy najlepsze zespoły, a czwarty zagra w barażach. Raków zimą uzupełnił skład o kilku wartościowych zawodników (m.in. obrońców Grzegorza Rogalę, Adama Mesjasza i pomocnika Przemysława Mizgałę), w sparingach prezentował się korzystnie . W klubie liczą, że drużyna nie tylko awansuje, ale powalczy też o zwycięstwo w całych rozgrywkach. Czy plan się powiedzie? Wydaje się, że tutaj bardzo ważny będzie udany początek wiosny. Jeżeli Raków dobrze wystartuje i po meczach z zespołami z czołówki - kolejno z Radomiakiem, Siarką Tarnobrzeg, Stalą Mielec i Wisłą Puławy - odrobi straty do liderów, będzie w stanie II ligę wygrać. Trener Krzysztof Kołaczy jest optymistą. Twierdzi, że drużyna jest dobrze przygotowana i zmotywowana. - Z pracy, którą wykonaliśmy podczas zimowej przerwy, jesteśmy zadowoleni, a możliwości, nasze i rywali, zweryfikuje boisko. Ważne, że podczas przygotowań nie było poważnych kontuzji, że mogliśmy solidnie przepracować cały ten okres. To pozwala być dobrej myśli przed pierwszym meczem i kolejnymi - podkreśla Kołaczyk.

Człowiek głębokiej wiary. Rafał Figiel wierzy w siebie i siłę Rakowa

Trener Rakowa jest przekonany, że wiosną do walki o awans włączy się przynajmniej jeden zespół i wskazuje na GKS Tychy (aktualnie 6. miejsce i 9 pkt straty do Rakowa). - W Tychach zrobiono naprawdę dużo, żeby wiosną gonić czołówkę. Oni mają presję i koniecznie chcą awansować do I ligi, dlatego trzeba się z nimi liczyć. A lekceważyć nie można nikogo - podkreśla Krzysztof Kołaczyk.

Raków w pierwszym meczu zmierzy się na wyjeździe z Radomiakiem. To beniaminek, który jesienią grał dobrze (28 pkt i 7. miejsce), ma w swoich szeregach najlepszego strzelca ligi Brazylijczyka Leandro, a m.in. dzięki wzmocnieniom wiosną ma być jeszcze groźniejszy.

- Jedziemy na trudny teren, na mecz, który rozgrywany będzie przy żywo reagującej publiczności - mówi przed sobotnim pojedynkiem trener Przemysław Cecherz . - Zawodnicy muszą wyjść na boisko przekonani, że potrafią prowadzić grę, stwarzać sytuacje, generalnie mają przewagę nad rywalem. Właśnie z takim nastawieniem muszą wyjść na boisko w Radomiu, to jest podstawa.

Wiosna będzie ciekawa. Kapitan Rakowa Adrian Klepczyński Nie wiadomo, czy Raków wystąpi w sobotę w optymalnym składzie. Znak zapytania trzeba postawić przy Piotrze Malinowskim, który w wygranym 2:0 ostatnim sparingu z ŁKS-em Łódź doznał drobnego urazu . Obecnie jest natomiast niemal stuprocentowa pewność, że mecz dojdzie do skutku. Jeszcze w środę na murawie stadionu tamtejszego MOSiR-u zalegało kilkanaście centymetrów śniegu . W czwartek nie było po nim śladu. Boisko zostało odśnieżone i jeżeli pogoda się nie załamie, w sobotę powinno być dobrze przygotowane.

Mecz Radomiak Radom - Raków Częstochowa w sobotę o godz. 15.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.