Zostań Prezesem i zbuduj Własną Drużynę!
Zagłębie przystępuje do rundy rewanżowej pierwszej ligi z nadziejami na awans. W realizacji tego celu mają też pomóc stabilne finanse. - Myślę, że nawet w Ekstraklasie są dziś kluby, dla których moglibyśmy być wzorem. Dzięki dobrej współpracy z radą miasta Zagłębie nie musi się obawiać o swoją przyszłość. Od lat powtarzam, że inwestycje w sport są dobre. Odciągają młodych ludzi od patologicznych zachowań - mówi Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca, miasta, które jest właścicielem Zagłębia.
- Żyjemy w czasach, gdy zawodowy sport bez finansowego wsparcia samorządów nie istnieje. To mogłoby się zmienić, gdyby kluby mogły liczyć na wsparcie krajowe. I tak się dzieje, ale jest zarezerwowane dla nielicznych. Myślę o klubach, za którymi stoją pieniądze spółek skarbu państwa. Przecież to są tak samo nasze pieniądze. Nie tak dawno podczas meczu ekstraligi kobiet pytano mnie kiedy Czarne dorównają Zagłębiu Lubin. Właśnie wtedy kiedy szanse będą równe. Za tamtą drużyna stoją miliony. Za naszą tysiące - podkreśla prezydent.
W najbliższych latach miasto będzie musiało nie tylko znaleźć pieniądze na bieżące utrzymanie klubu, ale i spłacać stary dług. Ten powstał w czasie, gdy w Zagłębiu funkcjonowały tzw. umowy medialne.
Składki na ZUS - odprowadzane od takich umów - były relatywnie niskie. ZUS upomniał się więc o większe kwoty, które piłkarze otrzymywali w formie chociażby premii. Do zapłaty jest około 3,5 miliona złotych.
- Jesteśmy na końcowym etapie rozmów. Nie chcę mówić o szczegółach, ale spłata zadłużenia będzie rozłożona na wiele lat. Dzięki temu nie grozi nam finansowy paraliż - dodaje prezydent.
Zagłębie jest jeszcze w finansowym sporze z Urzędem Skarbowym, ale w tym przypadku sąd może jeszcze przyznać rację klubowi i uwolnić go z obowiązku spłaty oczekiwanych przez US roszczeń.
Przypominamy, że do rundy rewanżowej Zagłębie przystąpi też z nowym sponsorem tytularnym. Miejsce na koszulkach zajęło przedsiębiorstwo inżynieryjne Banimex.
